Kwieciński: 25-30 proc. samorządów przeinwestowało

Jerzy Kwieciński, ekspert Business Centre Club, były wiceminister rozwoju regionalnego

Publikacja: 14.06.2013 00:19

Kwieciński: 25-30 proc. samorządów przeinwestowało

Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik Dariusz Golik

Rz: Samorządy tłumaczą, że mają wysokie zadłużenie, bo korzystają z unijnych funduszy. A może po prostu przeinwestowały?

Jerzy Kwieciński: Myślę, że prawdopodobieństwo, iż niektóre z nich przeinwestowały, jest spore. Gdy mamy dostęp do taniego pieniądza, zawsze jest pokusa, by zrobić coś wspaniałego, najpiękniejszego na świecie, co jednak nie zawsze musi być adekwatne do potrzeb.

No, ale jak się już coś buduje, to powinno być porządne.

Tego nie neguję. Jeśli samorząd buduje drogę, to powinna ona pozostać w dobrym stanie przez wiele lat, a nie rozpadać się zaraz po przecięciu wstęgi. Jednak jeśli dana inwestycja wymaga zaangażowania kapitału własnego na poziomie tylko 15 proc. czy nawet 40 proc., to nie zawsze pod uwagę bierze się to, czy będzie ona w przyszłości przynosić dochody, i także często niewłaściwie kalkuluje się koszty jej utrzymania.

Trudno oczekiwać, by samorządy realizowały tylko przedsięwzięcia dochodowe.

Wcale nie chodzi tu o projekty, za których użytkowanie gmina będzie pobierać opłaty. Chodzi bardziej o strategię podporządkowania działań szerszym celom lokalnego rozwoju. Jeśli już budujemy drogę, to w pierwszej kolejności powinna ona prowadzić do terenów inwestycyjnych. Dzięki temu w przyszłości mogą się zwiększyć dochody gminy z tytułu podatków od firm czy nowych mieszkańców. Osławione aquaparki mogą generować bieżące dochody, rzadko starcza to jednak na pokrycie obecnych kosztów.

Czy to znaczy, że nie powinny być w ogóle realizowane projekty „tylko" podnoszące standard życia mieszkańców? Takie jak szkoły, boiska, chodniki, rewitalizacja?

Oczywiście, że można i trzeba to robić. Ale to nie mogą być inwestycje priorytetowe, a raczej uzupełniające. Wszystko trzeba robić z głową, gmina musi kalkulować, czy starczy pieniędzy na późniejsze utrzymanie inwestycji. Warto nawet w takich projektach współpracować z partnerami prywatnymi, którzy potrafią oszacować i dostosować zakres inwestycji do realnych potrzeb. W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z przeinwestowaniem. Na tym poślizgnęły się Grecja, Hiszpania czy Portugalia.

Kiedy dowiemy się, czy tak było także w Polsce?

Trzeba poczekać, aż inwestycje zostaną ukończone, i przygotować solidną analizę. Moim zdaniem jednak większości samorządów udało się utrzymać zdroworozsądkowe podejście, czyli wyważenie zaspokojania doraźnych potrzeb mieszkańców i rozwoju gospodarczego. Ale ok. jednej trzeciej, może jednej czwartej, samorządów ogólnie mówiąc – przeinwestowała.

W jakich sektorach najczęściej to widać?

Przykładowo w służbie zdrowia. Wyposażenie gabinetów i sal szpitalnych w najnowocześniejszy sprzęt chyba przekracza potrzeby. Podobnie jest z laboratoriami badawczymi. Ale czy ktoś zadał sobie trud zbadania, czy w ogóle w Polsce jest popyt na kilka urządzeń do wysoce specjalistycznych badań? Tymczasem ich utrzymanie może kosztować nawet do 10 proc. wartości rocznie.

Rz: Samorządy tłumaczą, że mają wysokie zadłużenie, bo korzystają z unijnych funduszy. A może po prostu przeinwestowały?

Jerzy Kwieciński: Myślę, że prawdopodobieństwo, iż niektóre z nich przeinwestowały, jest spore. Gdy mamy dostęp do taniego pieniądza, zawsze jest pokusa, by zrobić coś wspaniałego, najpiękniejszego na świecie, co jednak nie zawsze musi być adekwatne do potrzeb.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację