Jak zarobić na bieganiu

Zygmunt Berdychowski, założyciel Instytutu Studiów Wschodnich i organizator Festiwalu Biegowego w Krynicy o finansach imprez sportowych.

Publikacja: 09.08.2013 01:07

Jak zarobić na bieganiu

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Rz: Skąd pomysł na Festiwal Biegowy Forum Ekonomiczne- go w Krynicy?

Zygmunt Berdychowski: W 2006 r. byłem uczestnikiem maratonu w Nowym Jorku. To ogromna machina organizacyjna, która stanowi o potencjale tego typu imprez. Stamtąd też wzięło się moje przekonanie, że organizacja takich wydarzeń jest możliwa także w Polsce. Obserwujemy dziś ogromne tempo, z jakim rozwijają się biegi masowe i równolegle rośnie z nim rynek usług i towarów dla biegaczy. Stąd prosta droga do wniosku, że zawody w biegach, tak samo jak inne duże imprezy sportowe, są wydarzeniami, na których można i trzeba zarabiać.

Z drugiej strony chcieliśmy ocieplić wizerunek Forum Ekonomicznego, pokazać, że świat polityki i gospodarki przyjeżdża do Krynicy nie tylko by powiększać swoje zyski, ale że potrafi to robić z korzyścią dla wszystkich.

Dlaczego trzeba zarabiać na biegach masowych?

By móc rozwijać te przedsięwzięcia, by nie stały w martwym punkcie. Masowe imprezy sportowe rozwijają się, gdy przybywa uczestników.

A nie da się wykreować dużego wydarzenia bez pieniędzy na ich przyciągnięcie. By przyjąć i obsłużyć np. 20 tys. biegaczy, potrzebny jest budżet na poziomie ok. 2,5–3 mln zł. Trudno zrozumieć dlaczego takie imprezy jak maraton we Wrocławiu, czy Łodzi, które są organizowane od kilkunastu lat, mają stałą liczbę 3–4 tysięcy zawodników. Tymczasem na III Festiwal Biegowy przed rokiem zapisało się ponad 5600 biegaczy.

Trudno, żeby samorządy, które są głównym organizatorem imprez biegowych, na nich zarabiały.

Ciekawe, dlaczego nie mogłyby zarabiać?! Przecież jest to nie tylko wydarzenie sportowe, ale także przedsięwzięcie gospodarcze, w którym oprócz kosztów są także przychody, w tym m.in. opłaty startowe, czy wkład sponsorów.

Jednak organizowanie takich przedsięwzięć głównie przez władze lokalne ma kilka minusów. Przede wszystkim, gdy mamy kryzys, samorząd przeznacza na biegi mniejszy budżet. Poza tym stopień profesjonalizacji takich imprez jest coraz niższy, co wynika z braku doświadczenia – jeśli co roku trzeba ogłaszać przetarg, w którym głównym kryterium jest cena, trudno uniknąć czasami organizatorów przypadkowych. To oczywiście negatywnie odbija się na frekwencji i poziomie imprezy. Wyspecjalizowane firmy, czy organizacje pozarządowe, które się tym zajmują na co dzień, więcej jeżdżą po świecie, więcej obserwują, po prostu mają odpowiednią wiedzę jak organizować sportowe imprezy masowe. W Polsce tylko Festiwal Biegowy w Krynicy, Maraton Warszawski i Orlen Warsaw Marathon są organizowane przez wyspecjalizowane instytucje. Te trzy imprezy są jednocześnie największymi w naszym kraju.

Festiwal Biegowy w Krynicy już na siebie zarabia?

Jeszcze nie. Jest to tego typu przedsięwzięcie, które zaczyna się samofinansować po przynajmniej kilku latach obecności w szeroko rozumianej sferze publicznej. Trzeba mieć wytrwałość, determinację w realizacji planów, to ciężka praca – organizujemy wiele imprez towarzyszących – np. Forum Sport-Zdrowie-Pieniądze, czy targi odzieży i sprzętu sportowego, wprowadzamy innowacyjne rozwiązania, np. kartę biegacza, mamy ambasadorów, którzy startują w naszych koszulkach w kilkuset biegach w całym kraju, mamy portal internetowy. Na razie luki w budżecie pokrywane są z wpływów z Forum Ekonomicznego.

Ile kosztuje Festiwal Biegowy?

Koszty szacujemy obecnie na ponad milion złotych. Trzy najważniejsze źródła ich pokrycia to opłaty startowe od uczestników, umowy sponsorskie i wpływ z opłat targowych, od wystawców, czyli z imprezy towarzyszącej biegom w Krynicy.

A co generuje największe koszty?

Największy koszt to fundusz nagród, który w tym roku wynosi ok. 450 tys. zł, w co wliczam wartość dwóch samochodów. Potem idą koszty zabezpieczeń, które przy biegu na 100 km nie są małe, obsługa techniczna biegów, wynagrodzenie sędziów oraz wyżywienie dla uczestników. Równie duże są koszty promocji, dzięki której co roku notujemy wzrost liczby uczestników. Pod tym względem należymy do najszybciej rozwijających się wydarzeń biegowych w Polsce.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku