Reklama

Karol Nawrocki wynalazł koło? Jak rozwiązać problem banderowskich symboli

Groźbą czy prośbą? Zdaniem prezydenta Karola Nawrockiego ustawa o IPN i Kodeks karny nie są na tyle precyzyjne, by skutecznie egzekwować zakaz propagowania banderowskich symboli i ideologii. Potrzebne są nowe przepisy czy stanowcza polityka historyczna?

Publikacja: 04.10.2025 16:52

Lwów, 1 stycznia 2025 r. Uroczystości przed pomnikiem Stepana Bandery

Lwów, 1 stycznia 2025 r. Uroczystości przed pomnikiem Stepana Bandery

Foto: PAP/EPA/MYKOLA TYS

```html

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zmiany w kodeksie karnym i ustawie o IPN proponuje prezydent Karol Nawrocki?
  • Jakie są różnice pomiędzy obecnymi a opisanymi w prezydenckim projekcie przepisami dotyczącymi ukraińskich nacjonalistów?
  • Jakie są kontrowersje wokół projektu nowelizacji prawa w Polsce dotyczącego banderyzmu?
  • Jakie są stanowiska historyków i ekspertów wobec propozycji Karola Nawrockiego?
  • Jak zmiany prawne mogą wpłynąć na relacje polsko-ukraińskie?
  • Dlaczego obecność banderowskich symboli w przestrzeni publicznej jest problematyczna z historycznej perspektywy?

```

Czerwono-czarna flaga będzie w Polsce zakazana? Prezydent złożył projekt nowelizacji kodeksu karnego oraz ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Karol Nawrocki chce ścigać za upowszechnianie banderowskich symboli i zaprzeczanie zbrodniom popełnionym na obywatelach Polski przez ukraińskich nacjonalistów, uważając, że obowiązujące dotychczas przepisy są niewystarczające.

Właśnie taką flagę na Stadion Narodowy wnieśli niedawno fani białoruskiego rapera Maksa Korża – koncert zakończył się zamieszkami, a premier Donald Tusk poinformował, że wobec ich uczestników wszczęto postępowanie o opuszczenie kraju.

Czytaj więcej

Zakaz banderyzmu. Prawnicy o inicjatywie Nawrockiego: „To zły pomysł"

Jakie zmiany w kodeksie karnym i ustawie o IPN chce wprowadzić Karol Nawrocki?

Art. 256 Kodeksu karnego penalizuje propagowanie nazizmu, komunizmu, faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego. Prezydent proponuje dodanie ideologii Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – frakcji Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA). Zmiany miałyby również nastąpić w opisujących zadania IPN art. 1 i 2 właściwej ustawy.

Reklama
Reklama

Instytut zajmuje się m.in. badaniem „zbrodni ukraińskich nacjonalistów”. Zamiast tego, w prezydenckim projekcie wymienieni są „członkowie i współpracownicy OUN-B i UPA”. Inaczej zdefiniowane są ich działania: to „zbrodnia ludobójstwa dokonana na terytorium II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1943-1945, a także inne czyny polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności narodowości polskiej lub obywateli polskich innych narodowości”. W obowiązującej ustawie o IPN to „czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925–1950” i „udział w eksterminacji ludności żydowskiej oraz ludobójstwie na obywatelach II Rzeczypospolitej na terenach Wołynia i Małopolski Wschodniej”. 

Historyk stosunków polsko-ukraińskich: To polityka. Rzecznik prezydenta: Projekt jest merytoryczny

– Jestem sceptyczny. Uważam, że nowelizacja ustawy o IPN i Kodeksu karnego w tym zakresie nie jest potrzebna. Wystarczą już obowiązujące przepisy, na mocy których można ścigać propagowanie tego rodzaju ideologii i symboli – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Grzegorz Motyka, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej i historyk stosunków polsko-ukraińskich. – Istotne dla mnie jest doprowadzenie do końca sprawy Grzegorza Brauna, bo jeśli tak się stanie, jasne będzie, że te przepisy działają. Do tego momentu to dyskusja natury politycznej, w której nie chcę brać udziału. Moim zdaniem, celem nowelizacji jest zdyskontowanie antyukraińskich nastrojów i nie znajduję dla niej merytorycznego uzasadnienia.

Kijów. Ukraińcy maszerują z pochodniami i portretem Stepana Bandery. Fotografia z 2022 roku

Kijów. Ukraińcy maszerują z pochodniami i portretem Stepana Bandery. Fotografia z 2022 roku

Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Skąd w tym wszystkim wziął się Grzegorz Braun? Motyka nawiązuje do art. 55 ustawy o IPN – „kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom (nazistowskim, komunistycznym i ukraińskich nacjonalistów – red.) podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat trzech”. Lider Korony Konfederacji Polskiej zanegował istnienie komór gazowych w niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau. Instytut Pamięci Narodowej wszczął w tej sprawie śledztwo. Historyk uważa, że jeśli Braun zostanie skazany, realne będzie pociągnięcie do odpowiedzialności negacjonistów innych zbrodni.

Czy ustawa o IPN i Kodeks karny w obecnym kształcie nie wystarczą, a projekt eskaluje antyukraińskie nastroje? – Proponowane zmiany w obowiązujących przepisach mają charakter merytoryczny i doprecyzowujący – odpowiada Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta. – Publiczne zaprzeczanie zbrodniom dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów powinno być penalizowane. Nowelizacja Kodeksu karnego ma uniemożliwić publiczne propagowanie ideologii OUN i UPA, a także głoszenie kłamstw związanych z ludobójstwem dokonanym na Wołyniu oraz w innych regionach wschodnich II RP.

Reklama
Reklama

Pałac Prezydencki argumentuje, że zmiany będą podążać za wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 18 stycznia 2019 r., który orzekł, że przepisy w tym kształcie nie są zgodne z konstytucją (przypomnijmy: rządząca wówczas Zjednoczona Prawica wycofywała się z nowelizacji ustawy o IPN z 26 stycznia 2018 r.).

W uzasadnieniu projektu Karol Nawrocki przekonuje, że jeśli zostanie przegłosowany, pion prokuratorski IPN będzie skuteczniejszy. – Czerwono-czarną flagę trzeba po prostu wyrzucić z polskiej przestrzeni publicznej i traktować jako symbol ideologii, która zabiła co najmniej 120 tys. moich współobywateli – podsumował prezydent w Radiu Zet. – Jakie będą reakcje na świecie – jest dla mnie obojętne – antycypował stanowisko ukraińskich historyków.  

Ukraińscy historycy: Będzie odwet

W istocie Kijów oprotestował projekt: badacze – wraz z osobami publicznymi – wydali oświadczenie, w którym zapowiadają „działania odwetowe” w postaci „odpowiednich aktów dotyczących oceny działań niektórych oddziałów Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich”. Odpowiedział IPN: to „manifest polityczny” i „nieuprawniony w świetle dostępnych źródeł historycznych symetryzm”, a „pojednanie polsko-ukraińskie jest możliwe jedynie w oparciu o prawdę, której poznanie wymaga ustalenia miejsc pochówku polskich ofiar, przeprowadzenia ekshumacji i godnego upamiętnienia wszystkich pomordowanych”. Do sprawy odniósł się także rzecznik Leśkiewicz: – Sugestia odwetu ze strony Kijowa ws. ustawy o banderyzmie to scenariusz napisany na Kremlu, wywołujący kryzys z Warszawą. Tu nie ma żadnego symetryzmu – stwierdził w Polsat News.

Czytaj więcej

Dagmara Jaszewska: Maks Korż i fenomen ruskiego hip-hopu, czyli rock and roll dzieje się dziś na Wschodzie

– Ukraińcy relatywizują tę tragedię (zbrodnię na Wołyniu – red.), przypominając sposób, w jaki traktowana była mniejszość ukraińska w II Rzeczypospolitej. Ale członkowie UPA dla współczesnych Ukraińców są przede wszystkim bohaterami walki ze Związkiem Radzieckim i III Rzeszą. Władimir Putin mówi o tym wprost, że chce odrodzenia właśnie ZSRR. Ukraińcy odwołują się do UPA, ponieważ dla nich armia rosyjska jest następczynią Czerwonej. W tym miejscu pojawia się zasadnicza różnica pomiędzy ukraińskim a polskim punktem widzenia i problem w osiągnięciu porozumienia. Dla Polaków UPA kojarzy się niemal tylko z walką z Polakami. Polacy nie dostrzegają jej walki z ZSRR i III Rzeszą. Ukraińcy widzą to zupełnie odwrotnie i nie uwzględniają polskiej wrażliwości – zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piotr Pogorzelski, twórca podcastu „Po prostu Wschód” i wieloletni korespondent z Ukrainy.

Jaki będzie dalszy los prezydenckiego projektu? Piotr Zgorzelski z PSL zadeklarował w serwisie X otwartość ludowców na rozmowy z Karolem Nawrockim o „ściganiu banderyzmu”. Stanowiska nie zajęła jeszcze Platforma Obywatelska. – Zostanie wypracowane na poziomie klubu parlamentarnego – słyszymy w partii.

Reklama
Reklama

Ekspert: Obecność banderowskich symboli w przestrzeni publicznej jest bolesna i trudna do zaakceptowania

Bez względu na to, czy Karol Nawrocki znajdzie większość dla swojego projektu, czy jednak przepisy, które już dziś można egzekwować, pozostaną w niezmienionym kształcie, historia pozostaje źródłem napięć w relacjach na linii Warszawa-Kijów, a banderyzm – jak się okazuje – może być realnym problemem w integracji Ukrainy również z Unią Europejską.

– Postać Stepana Bandery, a także jego działalność, nierozerwalnie wiązały się z agresywną postawą wobec państwa polskiego i samej polskości, traktowanej przez niego jako fundamentalne zagrożenie dla Ukraińców. Symbolicznym punktem zwrotnym jego kariery był zamach na ministra Bronisława Pierackiego – akt terrorystyczny, który wyniósł Banderę do pozycji ikony radykalnego ruchu nacjonalistycznego. Z perspektywy historycznej trudno zaprzeczyć, że Bandera należał do szerokiej rodziny ruchów faszystowskich lat 30. i 40., a nacjonalizm, który reprezentował, miał wymiar jednoznacznie antypolski. Jednocześnie występowała tam duża fascynacja nazistowskimi Niemcami – wyjaśnia dr Bartłomiej Gajos z Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego. – Dziś Stepan Bandera, a zwłaszcza czarno-czerwone flagi UPA stały się dla wielu Ukraińców znakami patriotyzmu i walki o państwowość. Służą przede wszystkim wyrażeniu własnej tożsamości narodowej oraz oporu wobec rosyjskiej agresji.

Banderyzm pozostaje jednym z najpoważniejszych wyzwań w relacjach polsko-ukraińskich oraz w procesie integracji Ukrainy z Zachodem

Dr Bartłomiej Gajos, Centrum Mieroszewskiego

Obecność banderowskich symboli w przestrzeni publicznej jest dla Polaków bolesna i trudna do zaakceptowania, podkreśla dr Gajos. Jak to więc rozwiązać? – Elementarną przyzwoitością byłoby, aby ukraińscy partnerzy powstrzymywali się od ich eksponowania w Polsce. W idealnej sytuacji preferowałbym, gdyby polskie państwo nie musiało się uciekać do zakazów prawnych, lecz byśmy uznali, że są pewne ogólnie przyjęte formy kultury osobistej i komunikacyjnej. I pewnych rzeczy się po prostu nie robi.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wołyń, nasz problem. To test sprawczości państwa polskiego

Ekspert uważa, że polska polityka pamięci powinna być „stanowcza w kwestiach fundamentalnych” (ekshumacje i godne upamiętnienie ofiar) przy „jednoczesnej świadomości ograniczeń wynikających z odmiennych doświadczeń historycznych Ukrainy”. Gajos zwraca też uwagę na kontekst międzynarodowy: – Postaci takie jak Roman Szuchewycz (OUN-B – red.) obciążone są współodpowiedzialnością za zbrodnie na Żydach i kolaborację z nazistami. Nacjonalizm w wydaniu banderowskim, definiujący interes narodowy jako absolutny priorytet w wąskim, etnicznym rozumieniu, stoi w sprzeczności z logiką funkcjonowania Unii Europejskiej. Również fundament pamięci europejskiej opiera się na doświadczeniu Holokaustu i haśle „nigdy więcej”. To tworzy strukturalną niespójność między pamięcią ukraińską a pamięcią europejską, mogącą w przyszłości stać się źródłem napięć. Banderyzm pozostaje jednym z najpoważniejszych wyzwań w relacjach polsko-ukraińskich oraz w procesie integracji Ukrainy z Zachodem. Pewne elementy ukraińskiego nacjonalizmu mogą kolidować z wartościami i praktykami wspólnoty europejskiej, opartej na kompromisie i krytycznej pamięci o totalitaryzmach.

```html

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zmiany w kodeksie karnym i ustawie o IPN proponuje prezydent Karol Nawrocki?
  • Jakie są różnice pomiędzy obecnymi a opisanymi w prezydenckim projekcie przepisami dotyczącymi ukraińskich nacjonalistów?
  • Jakie są kontrowersje wokół projektu nowelizacji prawa w Polsce dotyczącego banderyzmu?
  • Jakie są stanowiska historyków i ekspertów wobec propozycji Karola Nawrockiego?
  • Jak zmiany prawne mogą wpłynąć na relacje polsko-ukraińskie?
  • Dlaczego obecność banderowskich symboli w przestrzeni publicznej jest problematyczna z historycznej perspektywy?

```

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Czerwono-czarna flaga będzie w Polsce zakazana? Prezydent złożył projekt nowelizacji kodeksu karnego oraz ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Karol Nawrocki chce ścigać za upowszechnianie banderowskich symboli i zaprzeczanie zbrodniom popełnionym na obywatelach Polski przez ukraińskich nacjonalistów, uważając, że obowiązujące dotychczas przepisy są niewystarczające.

Właśnie taką flagę na Stadion Narodowy wnieśli niedawno fani białoruskiego rapera Maksa Korża – koncert zakończył się zamieszkami, a premier Donald Tusk poinformował, że wobec ich uczestników wszczęto postępowanie o opuszczenie kraju.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sondaż: Konfederacja w rządzie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Dr Piotr Lewandowski, ekspert ds. geopolityki i bezpieczeństwa: Tomahawki dla Ukrainy? USA blefują
Polityka
Polscy uczestnicy Flotylli Sumud staną przed sądem w Izraelu
administracja
Mariusz Haładyj rozprawia się z królestwem Mariana Banasia w NIK
Reklama
Reklama