Patriotyzm ekonomiczny w umysłach ludzi

Z pewnością niewielu ludzi się zastanawia, jak wielkie znaczenie mają ich decyzje dotyczące zakupów, nawet tych najmniejszych, dokonywanych codziennie.

Publikacja: 17.08.2013 01:01

Patriotyzm ekonomiczny w umysłach ludzi

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Jeżeli kupujemy towary produkowane przez zagraniczne koncerny, to mała część wartości naszego zakupu trafia do tego koncernu w postaci jego zysku. Jeżeli zaś kupujemy towar polskiego przedsiębiorcy, to pomagamy w rozwoju jego firmy.

Oczywiście są towary, gdzie taki wybór jest niemożliwy, Polska nie produkuje swoich samochodów i samolotów, więc jesteśmy skazani na jeżdżenie i latanie pojazdami produkowanymi przez zagraniczne koncerny. Ale na przykład, gdy kupuję jogurt lub serek w supermarkecie, to zawsze staram się znaleźć na półce produkty okręgowych spółdzielni mleczarskich, co zresztą nie jest proste, bo ten rynek jest zdominowany przez produkty zagraniczne.

Zagraniczne koncerny argumentują, że część produkcji jest prowadzona w Polsce, więc postawy patriotyzmu ekonomicznego są niewłaściwe, ponieważ w ich zakładach w Polsce też pracują Polacy, dostają pensje. To prawda, ale jest jedna zasadnicza różnica.

Kupując u swoich, pomagamy budować silne polskie firmy, które potem same będą zdobywały rynki zagraniczne i tworzyły w Polsce wiele świetnie płatnych miejsc pracy w polskich centralach, będą inwestowały w badania i rozwój nowych produktów, będą miały środki na promocję swoich produktów. Kupując produkty zagranicznych koncernów, wspieramy słabo płatne miejsca pracy, które te koncerny tworzą w Polsce, pomagamy tym koncernom zwiększyć budżet marketingowy na opłacenie drogich reklam w telewizji i zmniejszamy szanse polskich firm na rozwój.

Dlatego tankując samochód może warto to zrobić na stacji Orlenu lub Lotosu, a nie zagranicznego koncernu, szczególnie jeżeli stacje są po sąsiedzku, a ceny paliw podobne. Kupując soki, warto wspierać Maspex, czyli markę Tymbark, a nie Coca-Colę czy PepsiCo. Kupując ubrania, warto odwiedzić sklepy marek stworzonych przez polską firmę LPP (np. Reserved), a niekoniecznie od razu biec do szwedzkiego H&M czy do hiszpańskiej Zary.

Gdy miasto kupuje nowe autobusy, to powinno wybierać produkty polskiego Solarisa, a nie wspierać Mercedesa czy MAN-a. Nie rozumiem, dlaczego Polska kupiła pociągi Pendolino we Włoszech, podczas gdy polska PESA robi świetne pociągi, które jeżdżą równie szybko po torach, które mamy w Polsce.

Silne postawy patriotyzmu ekonomicznego przejawiają Niemcy, którzy uważają, że ich towary są najlepsze. W czasach kryzysu spadła sprzedaż samochodów francuskich w Niemczech, ponieważ tamtejsi kierowcy wolą wspierać swoich rodzimych producentów.

Bierzmy z nich przykład i wspierajmy swoimi decyzjami zakupowymi polskich przedsiębiorców.

Krzysztof Rybiński, profesor i rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie

Jeżeli kupujemy towary produkowane przez zagraniczne koncerny, to mała część wartości naszego zakupu trafia do tego koncernu w postaci jego zysku. Jeżeli zaś kupujemy towar polskiego przedsiębiorcy, to pomagamy w rozwoju jego firmy.

Oczywiście są towary, gdzie taki wybór jest niemożliwy, Polska nie produkuje swoich samochodów i samolotów, więc jesteśmy skazani na jeżdżenie i latanie pojazdami produkowanymi przez zagraniczne koncerny. Ale na przykład, gdy kupuję jogurt lub serek w supermarkecie, to zawsze staram się znaleźć na półce produkty okręgowych spółdzielni mleczarskich, co zresztą nie jest proste, bo ten rynek jest zdominowany przez produkty zagraniczne.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację