Na szybszym odejściu od węgla skorzystają wszyscy. Przede wszystkim górnicy. Tak jak ponad 100 lat temu właściciele dorożek protestowali przeciw wykorzystywaniu samochodów w transporcie, tak teraz górnicy nie tylko nie chcą wychodzić z węgla, ale też domagają się nowych kopalń, zarówno tych głębinowych, jak i odkrywkowych.
Nie tędy droga. I o ile górnicy z odkrywek we wschodniej Wielkopolsce zrozumieli, że czas węgla brunatnego dobiega końca, energetyka przechodzi na inne źródła, w tym przede wszystkim odnawialne, a im samym w wielu przypadkach przyjdzie odejść z zawodu i przekwalifikować się do pracy przy produkcji wodoru czy termomodernizacji budynków, o tyle górnicy ze Śląska pozostają oporni. A to w okolicach Konina jest niższy potencjał gospodarczy, a na Śląsku i w Zagłębiu przemysłowe serce Polski i rekordowo niskie bezrobocie.