Błogosławieństwo i przekleństwo globalizacji

- Wysokość płac na stanowiskach członków zarządu jest dość często krytykowana. Należy jednak pamiętać, iż działając na rynku światowym, polskie spółki powinny przyjąć światowe standardy wynagradzania, tzn. przyznawać adekwatnie wysokie zarobki uzależnione od wyniku firmy i przekładające się na zysk akcjonariuszy. W przeciwnym razie najlepsi menadżerowie będą szukali zatrudnienia w zagranicznych przedsiębiorstwach. Skutki tego mogą być bardzo przykre dla polskiej gospodarki- twierdzą autorzy „Raportu płacowego Polska i Świat", który przedstawiono na czwartkowej konferencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Publikacja: 26.09.2013 15:28

Błogosławieństwo i przekleństwo globalizacji

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Raport potwierdza trend widoczny już od kilku lat- podczas gdy polscy menedżerowie są zdecydowanymi beneficjentami globalizacji i poziomem zarobków zbliżają się coraz bardziej do swych kolegów  z  krajów Unii Europejskiej, to  polscy pracownicy są daleko w tyle. Przeciętna płaca w Polsce jest ponad trzykrotnie niższa niż przeciętne wynagrodzenie w krajach Unii Europejskiej (choć wydajność pracowników sięga już 66,7 proc. unijnej średniej.).

Co prawda na tle wynagrodzeń szefów globalnych korporacji  zarobki polskich szefów są śmiesznie małe, ale korporacyjni krezusi są wyjątkiem nawet na własnych rynkach.  Szefowie firm Executive Search w Polsce, czyli łowcy menedżerskich głów, zwracają uwagę, że rynek pracy dla menedżerów stał się już globalny. Widać to zresztą po karierach Polaków za granicą. I to nie tylko w   korporacjach, gdzie pną się górę startując od stanowiska w ich polskich  spółkach,  ale też w ramach międzynarodowych rekrutacji.

Polscy menedżerowie bez kompleksów jeżdżą na rozmowy rekrutacyjne nie tylko na Wschód, ale też do Niemiec i Hiszpanii. A po powrocie z saksów również w kraju oczekują zarobków na podobnym poziomie. Tutaj dodatkowo stawki windują  menedżerowie-ekspaci, których zatrudniają  inwestujące u nas korporacje i – coraz częściej rodzime firmy.

Niestety z tego atutu  globalizacji nie może skorzystać większość polskich  pracowników. W ich przypadku rynek pracy jest wciąż lokalny, mimo dużej skali migracji zarobkowej.    Nasi politycy i ekonomiści wyliczając atuty naszej gospodarki chlubią się niskimi kosztami pracy w Polsce, a zagraniczni inwestorzy  nie kryją, że to jeden z naszych głównych atutów konkurencyjnych. W tle czai się groźba,że jak pracownicy będą domagać się wyższych  płac, to ich praca odjedzie na Ukrainę Białoruś czy  do Bangladeszu.  Wielu z nich częściej więc odczuwa przekleństwo globalizacji, która zwiększa presję na koszty. (Inna sprawa,że korzystają z tego potem  jako konsumenci tanich tekstyliów, czy sprzętu RTV to już  inna sprawa).

Można  stwierdzić,że tak przecież  działa rynek- ten, kto ma większą siłę, jest bardziej wartościowy dla firmy może wywrzeć  większą presję płacową i zrobić więcej. Jest jednak pewne istotne zagrożenie- otóż ci dobrze opłacani korzystający z globalizacji szefowie, mają często pokusę by polegać na atucie wciąż niskich kosztów pracy. Po co się wysilać  i ryzykować jakieś pomysły (zwłaszcza,że porażka może kosztować dobrze płatną posadę).  Zwrócił  na to niedawno uwagę prof. Jerzy Hausner twierdząc, że polskie firmy konkurują w kategorii, kto lepiej przykręci śrubkę.

Może więc nie warto tak się cieszyć z  'konkurencyjnych" kosztów pracy w Polsce, ale skłonić menedżerów by zaczęli na dobre szukać innych sposobów na sukces swych firm. Zanim atut tanich pracowników usunie im się spod stóp.

Raport potwierdza trend widoczny już od kilku lat- podczas gdy polscy menedżerowie są zdecydowanymi beneficjentami globalizacji i poziomem zarobków zbliżają się coraz bardziej do swych kolegów  z  krajów Unii Europejskiej, to  polscy pracownicy są daleko w tyle. Przeciętna płaca w Polsce jest ponad trzykrotnie niższa niż przeciętne wynagrodzenie w krajach Unii Europejskiej (choć wydajność pracowników sięga już 66,7 proc. unijnej średniej.).

Co prawda na tle wynagrodzeń szefów globalnych korporacji  zarobki polskich szefów są śmiesznie małe, ale korporacyjni krezusi są wyjątkiem nawet na własnych rynkach.  Szefowie firm Executive Search w Polsce, czyli łowcy menedżerskich głów, zwracają uwagę, że rynek pracy dla menedżerów stał się już globalny. Widać to zresztą po karierach Polaków za granicą. I to nie tylko w   korporacjach, gdzie pną się górę startując od stanowiska w ich polskich  spółkach,  ale też w ramach międzynarodowych rekrutacji.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne