Raj utracony

Na po­cząt­ku wiel­kie­go kry­zy­su, oko­ło 1930 r. John May­nard Key­nes prze­wi­dy­wał, że w ciągu na­stęp­ne­go stu­le­cia po­ziom ży­cia w kra­jach naj­wy­żej roz­wi­nię­tych wzro­śnie pomię­dzy czte­ro­- a ośmio­krot­nie.

Publikacja: 08.10.2013 11:44

Raj utracony

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzińśki Robert Gardzińśki

Po­mi­mo II woj­ny świa­to­wej na­stęp­nych 80 lat potwierdzi­ło tę opty­mi­stycz­ną hi­po­te­zę: w za­chod­nim świe­cie po­ziom ży­cia wzrósł czte­ro­pię­cio­krot­nie. Czy­ta­jąc naj­now­szą li­te­ra­tu­rę eko­no­micz­ną, trud­no zna­leźć rów­nie optymistycz­ne pro­gno­zy: do­mi­nu­je prze­ko­na­nie, że zło­ty wiek Za­cho­du mi­nął.

Ostatnia książ­ka no­bli­sty Ed­mun­da Phelp­sa no­si ty­tuł Mass Flo­uri­shing, czy­li po­wszech­ny roz­kwit. Cho­dzi o okres od po­cząt­ków XIX w. (ok. 1820) do koń­ca lat 60. XX w., kie­dy to zachod­ni świat roz­wi­jał się i bo­ga­cił w tem­pie nie­zna­nym ani przed­tem, ani po­tem. Przyczy­ny te­go roz­kwi­tu do­brze wy­ja­śnia pod­ty­tuł książ­ki: „jak od­dol­ne in­no­wa­cje two­rzy­ły miej­sca pra­cy, wy­zwa­nia i zmia­ny".

Cho­dzi nie ty­le o po­stęp na­uki i wy­na­laz­ki, ile o po­wszech­ność in­no­wa­cyj­nej przedsiębiorczo­ści. Sprzy­ja jej kul­tu­ra opar­ta o ta­kie war­to­ści jak: wol­ność go­spo­dar­cza, po­sza­no­wa­nie wła­sno­ści i przy­zna­nie przed­się­bior­cy in­no­wa­to­ro­wi pra­wa do go­dzi­we­go wyna­gro­dze­nia za swój suk­ces.

Co znisz­czy­ło tę kul­tu­rę in­no­wa­cji? Nad­miar re­gu­la­cji, po­szu­ki­wa­nie ko­rzy­ści wy­ni­ka­ją­cych z po­li­tycz­ne­go wspar­cia, czy­li klien­tyzm i „na­do­pie­kuń­czość" bo­ga­tych państw. Re­cep­tę na po­wrót du­cha przed­się­bior­czo­ści wi­dzi Phelps w re­for­mach struk­tu­ral­nych i prze­mia­nach kul­tu­ro­wych wzma­ga­ją­cych proprzed­się­bior­czą kul­tu­rę eko­no­micz­ną. Ta re­cep­ta wy­da­je mi się nie­co uto­pij­na.

Bo­ga­te spo­łe­czeń­stwa Za­cho­du wy­bie­ra­ją in­ne, w krót­kim okre­sie po­li­tycz­nie bar­dziej bezpiecz­ne, dro­gi sty­mu­lo­wa­nia słab­ną­ce­go wzro­stu. Cho­dzi o „cza­ry nad fi­nan­sa­mi": stymu­lo­wa­nie go­spo­dar­ki wy­dat­ka­mi fi­nan­so­wa­ny­mi de­fi­cy­tem, utrzy­my­wa­nie sztucz­nie niskich stóp pro­cen­to­wych, „pom­po­wa­nie" płyn­no­ści.

De­wa­stu­ją­co kry­tycz­ny ko­men­tarz ta­kiej po­li­ty­ki za­wie­ra wy­da­na w tym ro­ku przez Yale Uni­ver­si­ty Press książ­ka Ste­phe­na D. Kin­ga pod rów­nie zna­mien­nym ty­tu­łem:, „Kie­dy skończą się pie­nią­dze. Ko­niec za­chod­niej za­moż­no­ści". King zwra­ca uwa­gę, że sztucz­ne bodź­ce nie są w sta­nie po­bu­dzić rze­czy­wi­stych me­cha­ni­zmów prow­zro­sto­wych, któ­re ma na my­śli Phelps, a je­dy­nie ze słab­ną­cą in­ten­syw­no­ścią po­bu­dza­ją ra­chi­tycz­ne „od­bi­cia" kosz­tem nie­uchron­nej fi­nan­so­wej ka­ta­stro­fy.

Po­mi­mo II woj­ny świa­to­wej na­stęp­nych 80 lat potwierdzi­ło tę opty­mi­stycz­ną hi­po­te­zę: w za­chod­nim świe­cie po­ziom ży­cia wzrósł czte­ro­pię­cio­krot­nie. Czy­ta­jąc naj­now­szą li­te­ra­tu­rę eko­no­micz­ną, trud­no zna­leźć rów­nie optymistycz­ne pro­gno­zy: do­mi­nu­je prze­ko­na­nie, że zło­ty wiek Za­cho­du mi­nął.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody