W tym roku NBP dwa razy przekazywał swoje stanowisko do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Najpierw 20 lutego w ramach konsultacji przed „Przeglądem funkcjonowania systemu emerytalnego", następnie 28 października, biorąc udział w konsultacjach społecznych projektu ustawy o OFE z 10 października.

W lutym NBP nie traktował OFE jako zagrożenia dla finansów publicznych. Oto fragment ówczesnej opinii: „Jeśli natomiast chodzi o bieżący stan finansów publicznych, to przekazywanie do OFE składki w (docelowej) wysokości 3,5 proc. podstawy wymiaru oznacza w średnim okresie ubytek dochodów sektora w wysokości ok. 0,8 proc. PKB, co nie powinno generować zagrożenia dla stabilności finansów publicznych". NBP nie domagał się też przejęcia przez  państwo środków zgromadzonych w OFE. Natomiast w aktualnej opinii NBP stwierdza coś przeciwnego: „W opinii Narodowego Banku Polskiego system emerytalny, który obecnie funkcjonuje musi ulec zmianie, zarówno co do zasady, jak i sposobu jego funkcjonowania ze względu na zbyt duże obciążenie, jakie stwarza dla sektora finansów publicznych".

Tym samym bank centralny, a przynajmniej osoby, które się ostatnio w jego imieniu wypowiedziały, poparł nacjonalizację oszczędności emerytalnych Polaków.

Ponadto w lutym NBP proponował wprowadzenie subfunduszy dopasowanych do wieku ubezpieczonego w celu minimalizacji ryzyka „złej daty". W opinii z października bank nie wspomina już o subfunduszowości i nie krytykuje propozycji wprowadzenia „suwaka bezpieczeństwa", czyli ustawowego obowiązku wpłacania z OFE do ZUS nagromadzonych środków osób na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Wprowadzenie tej propozycji w życie zlikwidowałoby emerytury kapitałowe i sprawiło, że w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego ubezpieczony nie miałby żadnych oszczędności.

Ta radykalna zmiana opinii przedstawicieli NBP w krótkim czasie nie da się w żadnej mierze uzasadnić jakąkolwiek zmianą stanu i perspektyw polskiej gospodarki. Co zdumiewające, zarząd NBP nie podaje żadnego wyjaśnienia. A należy się ono polskiej opinii publicznej. Niezależność NBP nie obejmuje prawa do arbitralnej zmiany opinii w fundamentalnie ważnych dla Polski sprawach.