Każda zniżka ma swoją cenę. Wczorajsze porozumienie z greckim DEPA da Grekom tańszy o ok. 15 proc. gaz, ale w zamian za przedłużenie kontrakt na kolejne 10 lat. Cena, którą za 40 proc. zniżki zapłaci Ukraina od początku była bardzo wysoka. Ale dziś - w świetle wydarzeń na Majdanie, nie jest już taka jasna.
Rosyjski prezydent zapewnia, że nawet kiedy do władzy dojdzie opozycja, Rosja się ze zniżki nie wycofa. Może się jednak zdarzyć, że na czele nowego rządu stanie uwolniona z więzienia Julia Tymoszenko. A wtedy wszystko jest możliwe.
Dla mnie najistotniejsze jest, że z Gazpromem trzeba negocjować i to nie z pozycji proszącego. Każdy kraj ma swoje atuty. Polskie to na pewno wielkość zakupów (ok. 10 mld m3 rocznie), położenie tranzytowe, a także to czego dotąd nie wykorzystujemy.
Nie trudno zauważyć, że Rosjanie inaczej traktują klientów, którzy są jednocześnie partnerami we wspólnych inwestycjach. Polska dotąd takiego zaangażowania unika. Nie wiem czy jest to obrana strategia czy też brak profesjonalizmu naszych decydentów, ale wiem, że to błąd. Współpracując z Gazpromem można zyskać i biznesowo i strategicznie - tańszy gaz dla kraju. Trzeba jedynie pilnować, by była to współpraca na równych warunkach, jak robi do włoski Eni, niemiecki E.ON czy francuski Total.
W tym miejscu chcę odpowiedzieć moim Czytelnikom na uwagi sprzeda tygodnia. Komentując mój tekst „Kibicujmy Chińczykom", niektórzy z Państwa wskazywali, że się wymądrzam, bo Polska nie ma wyjścia i jest zdana na rosyjski gaz. A jeżeli mam pomysł skąd brać inny gaz, to powinnam się tym podzielić.