Reklama

Prezes China Resources Holdings ofiarą walki z korupcją

Chińskie władze w walce z korupcja nie oszczędzają nikogo. Stanowisko stracił właśnie Song Lin, prezes potężnego, państwowego koncernu China Resources Holdings. Według mediów miał on z pomocą kochanki ukrywać pochodzące z działalności korupcyjnej pieniądze.

Publikacja: 22.04.2014 13:51

Song Lin

Song Lin

Foto: Bloomberg

Song Lin nie tylko stracił stanowisko, ale także został aresztowany, informuje rządowa agencja Xinhu. Oficjalny powód dymisji to "poważne naruszenie dyscypliny i łamanie prawa". Nieoficjalnie prezes miał przy pomocy kochanki, pracującej w oddziale UBS w Hongkongu, ukrywać i prać pokaźne sumy pochodzące z działalności korupcyjnej.

China Resources to potężny, państwowy holding działający na terenie Chin i w Hongkongu, zajmujący się energetyką, handlem detalicznym oraz nieruchomościami. Zatrudnia w sumie ponad 400 tys. osób. Akcje China Resources Holdings Co. spadły na giełdzie w Hongkongu o 12 procent po informacji o zatrzymaniu i dymisji Song Lina.

Song Lin wszystkiemu zaprzecza, twierdząc, że to zwykłe "wymysły i złośliwe pomówienia". Zapowiedział też podjęcie "kroków prawnych" przeciwko wszystkim, którzy je upubliczniają, a zwłaszcza przeciwko chińskiej prasie.

Dochodzenie przeciwko prezesowi zostało wszczęte po informacjach reportera dziennika "South China Morning Post", który opisał jego rzekome machinacje finansowe w Hongkongu.

Prezydent Chin, Xi Jinping zapowiedział bezwzględną walkę z korupcją w biznesie i polityce. Obiecał, że bez względu na pozycję i status wszyscy, którzy dopuścili się korupcji będą przykładnie i surowo karani. Na czele walki z korupcja stanął Wang Qishan - sekretarz partyjnej Centralnej Komisji Kontroli Dyscypliny.

Reklama
Reklama

Song Lin nie jest pierwszym znanym biznesmenem oskarżonym o korupcję. W 2013 Bo Xilai, członka Biura Politycznego KPCh, został skazany za korupcję i nadużycie stanowiska na dożywotnie więzienie, pozbawienie praw publicznych i konfiskatę całego majątku. W marcu tego roku władze przejęły 90 miliardów juanów (ok. 44 mld zł), które zdefraudowało w sumie 300 osób. Wśród nich był m.in. Zhou Yongkang, były minister bezpieczeństwa publicznego oraz były członek Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin. W zeszłym roku sąd w Pekinie skazał na karę śmierci Liu Zhijuna, odpowiadającego m.in. za budowę superszybkich kolei. Miał on wziąć 10 mln dol. łapówek. Ostatecznie sąd karę  zawiesił, uzależniając jej zamianę na dożywocie od zachowania skazanego.

Song Lin nie tylko stracił stanowisko, ale także został aresztowany, informuje rządowa agencja Xinhu. Oficjalny powód dymisji to "poważne naruszenie dyscypliny i łamanie prawa". Nieoficjalnie prezes miał przy pomocy kochanki, pracującej w oddziale UBS w Hongkongu, ukrywać i prać pokaźne sumy pochodzące z działalności korupcyjnej.

China Resources to potężny, państwowy holding działający na terenie Chin i w Hongkongu, zajmujący się energetyką, handlem detalicznym oraz nieruchomościami. Zatrudnia w sumie ponad 400 tys. osób. Akcje China Resources Holdings Co. spadły na giełdzie w Hongkongu o 12 procent po informacji o zatrzymaniu i dymisji Song Lina.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Wniosek z rozmów o pokoju jest oczywisty: musimy się zbroić
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz Malinowski: Ile Polski w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Marian Gorynia: Gdzie efektywność w rozwoju kraju?
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Reklama
Reklama