Rz: Kim był pan w czerwcu 1989 roku?
Janusz Steinhoff:
Pracownikiem naukowym Politechniki Śląskiej, jednym z kandydatów podziemnej ,,Solidarności" w wyborach. Jako kandydat Komitetu Obywatelskiego ,,S" uzyskałem prawie 100 tys. głosów. To był wielki sukces środowiska. Po ogłoszeniu wyników strona rządowa nie kryła zaskoczenia i rozczarowania.
Czuł pan, że kończy się epoka?
Z wynikiem wyborów nie wiązaliśmy przesadnych nadziei. Mieliśmy obawy, czy uda się zdemokratyzować totalitarny system. Myśleliśmy wówczas, że będziemy twardą opozycją w stosunku do rządu. Jednak sprawy nabrały przyspieszenia i krótko po wyborach została zawiązana koalicja ze Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym. W efekcie powstał pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej rząd z niekomunistycznym premierem na czele. Rząd Tadeusza Mazowieckiego był jednak rządem, w którym tzw. resorty siłowe obsadzone były przez partię komunistyczną. Dopiero z czasem, w efekcie przyspieszenia zmian, udało się przejąć również te resorty. Rząd Tadeusza Mazowieckiego przesądził swoimi decyzjami o kierunkach zmian w Polsce. Można go określić mianem założyciela III Rzeczypospolitej.