Ekonomista o poważnych problemach

Gary Becker jest twórcą kilku teorii ekonomicznych, ale w istocie zajmował się tym, co leży u podstaw naszych działań – dlaczego człowiek postępuje w określony sposób – przypomina pracownik naukowy SGH.

Publikacja: 04.06.2014 11:19

Ekonomista o poważnych problemach

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Miesiąc temu zmarł jeden z najwybitniejszych ekonomistów na świecie – Gary Becker. Poświęcono mu wtedy zaledwie kilka wzmianek w polskich mediach. To niewiele jak na noblistę, który pchnął nauki ekonomiczne w XX wieku w zaskakujące obszary badawcze, takie jak dyskryminacja, kapitał społeczny, przestępczość i kara czy też rodzina.

A wszystko zaczęło się w Chicago. To właśnie tutaj powstał w 1955 r. jego doktorat pt. „Ekonomia dyskryminacji rasowej". Można tylko sobie wyobrazić, ileż musiał mieć w sobie odwagi ten 25-latek, który z pomocą metod ekonomicznych postanowił zmierzyć się z największym problemem społecznym USA.

Można uprawiać ekonomię w zdyscyplinowany sposób, ale mimo to mówić o poważnych problemach

Przewidział ?upadek apartheidu

Jeszcze więcej odwagi wymagała obrona tezy, którą postawił w swojej pracy. Becker wykazał bowiem empirycznie, że w społecznościach o dużym odsetku mniejszości koszty ich dyskryminacji spadają nie tylko na nie same, lecz również rozkładają się na większość (przy mniejszym odsetku koszty dyskryminacji ponoszą przede wszystkim mniejszości). A zatem dyskryminacja rodzi koszty, które przerzucane są w pierwszej kolejności na najsłabszych, a później ponosimy je wszyscy. Gdyby jednak firmy zatrudniały mniejszości, to ich niższe płace doprowadziłyby ogólnie do zwiększenia zatrudnienia, a to mogłoby się przełożyć na wyższą produktywność pracy. W ten sposób Becker doszedł do wątłych podstaw ekonomicznych krajów, które opierają swoje gospodarki na dyskryminacji. Nie jest więc zaskoczeniem, że Becker przewidział w swoich późniejszych pracach upadek apartheidu w RPA, choć trzeba było na niego czekać do połowy lat 90. ubiegłego wieku.

Następnym tematem, z którym postanowił się zmierzyć Becker, był kapitał ludzki. Zagadnienie to niezwykle popularne w czasach współczesnych obejmowało zaledwie kilkanaście publikacji po II wojnie światowej. Ponownie książka Beckera pt. „Human Capital" z 1964 r. wyznaczała w tej dyskusji pewne standardy, które po dziś dzień nie tracą na aktualności. Zdaniem bowiem Beckera kapitał ludzki można porównywać do fizycznych środków produkcji. Inwestujemy w niego np. poprzez edukację, zdrowy tryb życia itd. i uzyskujemy wyniki, które wiążą się ze zwrotem z tego, co udało nam się zgromadzić. Kapitał ludzki to jednak nie tylko indywidualne zjawisko. Becker począł badać jego związki ze wzrostem gospodarczym i wykazał, że przyczynia się do jego rozwoju.

Przestępstwo i kara

Potem był przypadek. Becker spieszył się na egzamin, który miał przeprowadzić na Uniwersytecie Columbia. Jak zwykle parking był zatłoczony i pozostawało tylko niedozwolone miejsce. Po dokonaniu szybkiej kalkulacji wybrał punktualność, ale nie omieszkał zadać pytania pierwszemu studentowi o optymalne zachowanie się przestępców i policji. Własną odpowiedź na nie rozwinął w jednym z ważniejszych artykułów ekonomicznych XX w. – „Przestępstwo i kara: podejście ekonomiczne". Becker zaproponował w nim ekonomiczną teorię przestępczości, którą oparł na dokonywanej kalkulacji korzyści i kosztów wynikających z przestępstwa (prawdopodobieństwo złapania, ukarania i odsiadki) a możliwościami innego działania. Nie sugerowało to jednak, że w społeczeństwie brak jest jednostek, które ze względu na swoje morale nie są skłonne do popełniania przestępstw. Nie oznaczało to również, że w prosty sposób poprzez podniesienie wysokości kar można wyeliminować przestępczość. Jej określony poziom będzie zawsze istniał ze względu na zbyt wysokie koszty jego całkowitej redukcji.

A przed Nagrodą Nobla była jeszcze rodzina. Becker w „Traktacie o rodzinie" połączył wszystkie wątki swojej wcześniejszej analizy, m.in. racjonalne zachowanie jednostek, dyskryminację mniejszości oraz kobiet, inwestycję w kapitał ludzki. Punktem wyjścia było spojrzenie na rodzinę w społeczeństwie tradycyjnym i nowoczesnym. W tym pierwszym więzi rodzinne mają bardzo duże znaczenie ze względu na zależności pomiędzy ich członkami. Natomiast w społeczeństwach nowoczesnych rola rodziny nie jest już tak istotna, po części będąc zastępowana np. przez szkołę. W opinii jednak Beckera nic nie stoi na przeszkodzie, aby podchodzić do rodziny jak do zjawiska gospodarczego. W języku ekonomicznym łączymy się w rodziny, ponieważ maksymalizujemy naszą użyteczność. W uproszczeniu można powiedzieć, że jeśli nie lubimy sprzątać, poszukujemy drugiej połowy, która za nas będzie wykonywać te czynności. Dzieci są natomiast naszą inwestycją na starość. Im więcej ich mamy, tym większe prawdopodobieństwo, że jedno z nich zajmie się nami w przyszłości. I kolejny raz Becker wywołał burzę. Po latach można jednak zauważyć, że i w Polsce tego rodzaju podejście zostało przyjęte.

Nie sposób w paru akapitach opisać tego, co dał naukom ekonomicznym Gary Becker. Kapituła przyznająca mu Nagrodę Nobla w 1992 r. uzasadniała to „rozszerzeniem dziedziny analizy mikroekonomicznej na szerokie spektrum spraw związanych z ludzkimi zachowaniami i interakcjami". Bo choć Gary Becker opisany został jako twórca kilku teorii ekonomicznych, w istocie zajmował się tym, co leży u podstaw naszych działań – dlaczego człowiek postępuje w określony sposób? Na koniec jeszcze wypowiedź, której kiedyś udzielił Gary Becker: „Moi nauczyciele uczyli mnie, że ekonomia nie jest grą prowadzoną przez sprytnych akademików, lecz poważną dziedziną pozwalającą nam na zrozumienie realnego świata, w którym żyjemy. Można uprawiać ekonomię w zdyscyplinowany sposób, ale mimo to można mówić o poważnych problemach".

Autor jest członkiem założycielem Polskiego Stowarzyszenia Ekonomicznej Analizy Prawa

Miesiąc temu zmarł jeden z najwybitniejszych ekonomistów na świecie – Gary Becker. Poświęcono mu wtedy zaledwie kilka wzmianek w polskich mediach. To niewiele jak na noblistę, który pchnął nauki ekonomiczne w XX wieku w zaskakujące obszary badawcze, takie jak dyskryminacja, kapitał społeczny, przestępczość i kara czy też rodzina.

A wszystko zaczęło się w Chicago. To właśnie tutaj powstał w 1955 r. jego doktorat pt. „Ekonomia dyskryminacji rasowej". Można tylko sobie wyobrazić, ileż musiał mieć w sobie odwagi ten 25-latek, który z pomocą metod ekonomicznych postanowił zmierzyć się z największym problemem społecznym USA.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację