Czemu więc u licha stale zarabiają mniej? I to średnio o 17 proc. , co nie jest jakąś tam kosmetyczną różnicą.  Jeden powód to skala firm-  nasza analiza potwierdza, że kobietom łatwiej wejść do zarządów  mniejszych przedsiębiorstw. W tych czołowych, gdzie prestiż i apanaże są większe, konkurencja o dojście do władz jest dużo ostrzejsza.

Owszem,  międzynarodowe korporacje  i duże spółki  chwalą się różnymi  programami wspierającymi kariery i awanse kobiet. Tyle tylko, że te głośno promowane programy są dość świeżej daty. Tak naprawdę dopiero za kilka lat, a prędzej za kilkanaście lat do zarządów wejdą ich uczestniczki. Dla ścisłości - planowane "obowiązkowe kwoty pań" będą dotyczyć rad nadzorczych.

Ważniejsze od  oficjalnych programów i regulacji są postawy samych kobiet. Niemal zawsze gdy pytam  tzw. rekruterów, czemu  tak mało kobiet jest w zarządach dużych firm słyszę, że wciąż zbyt rzadko  o takie stanowiska panie zabiegają. A jeśli już, to wymieniają niższą kwotę poborów niż  panowie.

To zjawisko świetnie  widać w niedawnej ankiecie instytutu badawczego Trendence, która objęła 15 tys. studentów kierunków biznesowych i technicznych.  Okazało się, że  studentki  mają wyraźnie niższe oczekiwania finansowe niż ich koledzy. Na kierunkach biznesowych różnica wynosiła  400 zł,   na kierunkach technicznych sięgała 600 zł. To ostatnie oznacza 20-proc. przewagę finansową  panów.  Początkowe różnice potem    pogłębiają się,  bo podwyżki często są wyliczano procentowo.  Dla części polityków może być to znak, że konieczne są nowe regulacje. Niewiele one pomogą, jeśli kobiety same nie zaczną dobrze dbać o własne interesy.