Gdy trwał mecz Brazylii z Chorwacją, w którym niebagatelną rolę odegrał sędzia, amerykański Intel, największy producent półprzewodników na świecie, ogłosił, że podnosi prognozy wyników za II kwartał i na cały rok. Podwyżka prognozowanych przychodów nie była zbyt wysoka (5 proc.), ale miała bardzo ciekawe uzasadnienie. Podniesienie oczekiwań Intel tłumaczył rosnącym popytem ze strony przedsiębiorstw na komputery. Kurs akcji Intela w reakcji na informacje w notowaniach pozasesyjnych skoczył w górę.

Sygnał płynący od Intela to dobra informacja dla całej komputerowej branży. Świadczy bowiem o tym, że Microsoft, kończąc w kwietniu wsparcie dla systemu operacyjnego Windows XP, wymusił na biznesie zakupy nowych maszyn, które są w stanie obsługiwać aktualnie oferowane systemy operacyjne. Ile potrwa ożywienie? Czy przełamany zostanie trwający już osiem kwartałów spadkowy trend w globalnej sprzedaży PC? Opinie jak zwykle są podzielone.

Informacja Intela to przy okazji kawał świetnej PR-owej i IR-owej roboty. Kilka godzin wcześniej sąd w Luksemburgu orzekł bowiem, że Komisja Europejska miała rację, nakładając w 2009 roku 1 mld euro kary na amerykańską firmę. Oczekiwanie na wyrok i samo orzeczenie sprawiło, że kurs akcji producenta półprzewodników zachowywał się gorzej niż rynek. Podniesienie prognoz całkowicie przykryło jednak złą informację z Europy.

Także w czwartek Tesla, producent elektrycznych samochodów, ogłosił, że nie będzie miał pretensji, jeśli któryś z konkurentów skorzysta z jej patentów. To mocny strzał w czasach, gdy wojny patentowe są codziennością, co świetnie widać np. w sporach producentów smartfonów.

Jakby tego było mało, kilka godzin później na rynek dotarła informacja o rozmowach Tesli z BMW. Takie informacje spokojnie utorują sobie drogę nawet wtedy, gdy Holandia na boisku w Salvadorze upokarza Hiszpanię. Było to zresztą widać w mediach, które nie tylko informowały o wydarzeniach, ale także znalazły czas ?na ich analizę.