Bo państwo chętnie zaopiekuje się wszystkimi pieniędzmi przyszłych emerytów, które trafią do ZUS. Czyli natychmiast je wyda. Każdy, kto zdecyduje się przenieść swoje składki emerytalne do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, najprawdopodobniej przyczyni się nie tylko do pomniejszenia swoich przyszłych świadczeń, ale też pogorszenia stanu finansów państwa.

Platformiani specjaliści od reklamy ustawili cały ten spór jako alternatywę: czy wybrać zazwyczaj prywatne, kapitalistyczne fundusze, czy państwową instytucję, jaką jest ZUS. Tymczasem alternatywa wygląda całkowicie inaczej. Albo drobna część naszych składek będzie odkładana, by wiele lat później wypłacać z nich emerytury, albo wszystkie nasze składki zostaną natychmiast wydane na świadczenia dla obecnych emerytów. Ten drugi wybór pozwoli politykom na dalszą bezczynność w sprawie uzdrawiania finansów państwa i bezkarne powiększanie przyszłych zobowiązań państwa.

Trzeba wiedzieć też, że ZUS długo nie wytrzyma obecnego systemu i prędzej czy później zdecydowanie zostaną pogorszone hojne zasady waloryzacji wypłacanych świadczeń oraz pieniędzy zapisanych na kontach przyszłych emerytur.

Natomiast ci, którzy pozostaną klientami OFE, mają szansę na większe zyski z odłożonych pieniędzy, bo prognozy dla gospodarki ciągle są dobre. Im więcej pieniędzy będzie w funduszach emerytalnych, tym przewidywania dla giełdy i całej gospodarki będą lepsze. Jeżeli do OFE trafi więcej pieniędzy, to ZUS będzie potrzebował dodatkowych funduszy, co zmusi polityków do działań – z korzystnym dla Polski skutkiem. Obecnie jedyny pomysł, jaki rządzący mają dziś na gospodarkę, to przejadanie rezerw, takich właśnie jak pieniądze zagrabione z OFE.

Prosty z tego wniosek, że decyzja w sprawie pozostania w OFE ma – obok pragmatycznego – bardzo ideowy charakter. Patriotyzm gospodarczy wymaga opowiedzenia się za funduszami emerytalnymi. Ci, którzy nie lubią kapitalistów, mogą wybrać jeden z trzech funduszy kontrolowanych przez polskie państwo. Ważne jest, by nie oddawać naszych składek politykom.