Atak na World Trade Center pokazał, że wyobraźnia terrorystów nie zna granic. Każde ich nowe działanie jest zupełnie inne od poprzedniego. Przed 11 września kontrole graniczne na lotniskach koncentrowały się na tym, żeby sprawdzić, czy ktoś nie ma przy sobie broni lub narkotyków. Okazało się jednak, że zagrożeń, które powstają w cyberrzeczywistości i w głowach terrorystów, nie sposób przewidzieć i im zapobiec. Obecnie na źródło takich nieprzewidywalnych rodzajów ryzyka wyrasta nam Państwo Islamskie.
Jeśli myślimy o standardowych zagrożeniach, zwykle są to pożary, powodzie, zmiany geopolityczne czy wpływy ekonomiczne. Zbliżające się wielkimi krokami referendum w Szkocji może wpłynąć nie tylko na zmniejszenie powierzchni czy liczby ludności Wielkiej Brytanii, ale w konsekwencji także na stabilność funta. Wartość pieniądza skurczy się mniej więcej o jedną trzecią. Ale to są zagadnienia, które są przewidywalne. Można nakreślić ich scenariusze i działać później według nich. Zupełnie inaczej jest w przypadku nowych technologii.
System ?naczyń połączonych
Policja, wojsko, oczyszczalnie ścieków, ZUS, stacje benzynowe, elektrownie i szpitale – to wszystko część tak zwanej infrastruktury krytycznej. Osobno wpływają bezpośrednio na funkcjonowanie wszystkich mieszkańców. Łącznie tworzą system, którego funkcjonowanie gwarantuje stabilizację państwa. A co się dzieje, gdy ten system ktoś zaatakuje?
Infrastrukturę krytyczną można porównać do systemu naczyń połączonych albo, żeby się trzymać bardziej medycznej terminologii, do krwiobiegu. Wszystkie naczynia i żyły tworzą spójną całość. W momencie, gdy w jednym miejscu nastąpi wyciek, można go zatamować. Inaczej jest, jeśli takich ran w jednym momencie powstaje więcej. Podobnie jest w infrastrukturze krytycznej: tamowanie zagrożenia jest łatwe, jeśli wiemy, gdzie wystąpiło naruszenie bezpieczeństwa i jeśli jest to zdarzenie jednorazowe.
W takim systemie występuje wiele różnych połączeń, które na pierwszy rzut oka nie są krytyczne. Cztery lata temu w Sandomierzu okazało się, jak duże znaczenie w walce z powodzią ma tamtejsza huta szkła. Od tego, czy wytrzymają wały przeciwpowodziowe, zależało z jednej strony bezpieczeństwo okolicznych gospodarstw domowych, a z drugiej – utrzymanie 2 tys. miejsc pracy w regionie.