Ubiegły miesiąc był pasmem rocznic upamiętniających najczarniejsze momenty historii Europy w XX wieku. 23 sierpnia upamiętnialiśmy fakt podpisania w 1939 r. przez ministra spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesława Mołotowa paktu z niemieckim ministrem spraw zagranicznych Joachimem Ribbentropem. Paktu, na mocy którego Europa Wschodnia miała zostać rozdzielona między dwa totalitarne reżimy. Wkrótce po jego zawarciu, 1 września 1939 r., Polska została zaatakowana przez Niemców; Związek Radziecki uczynił to samo 16 dni później.
Imperialistyczna mentalności Rosji nie wzmacnia, ale osłabia i powstrzymuje powstanie efektywnej gospodarki
Choć porównanie wydarzeń sprzed 75 lat do obecnej sytuacji na Ukrainie nasuwa się samo – europejscy liderzy są równie niezdolni do sprzeciwienia się agresji, brak zgody co do tego, jak reagować, co Rosja wykorzystuje przygotowując kolejne prowokacje – warto zwrócić uwagę na nieco mniej oczywisty, ekonomiczny wymiar konfliktu. Zarówno tego dzisiejszego, jak i tego z 1939 r.: imperializm ekonomiczny niezmiennie wydaje się na Kremlu w modzie.
Socjalistyczni imperialiści
Imperializm uważany był przez Lenina za „najwyższe stadium kapitalizmu". Definicję tę zaadaptował na potrzeby swoich poczytnych publikacji historyk stalinizmu Eric Hobsbawm. W ramach tej koncepcji służalcze państwa wasale miały za zadanie dostarczanie surowców „monopolistycznym, kapitalistycznym zrzeszeniom", które zdążyły wcześniej doprowadzić ich gospodarki na skraj bankructwa. Podbijając kolejne niecywilizowane tereny i przejmując ich bogactwa naturalne, monopolistyczni kapitaliści mogli nie tylko czerpać nieprzerwane korzyści finansowe, ale także utrwalać „ekonomiczny podział świata".
Spostrzeżenia Lenina były naturalnie osadzone w rzeczywistości, w jakiej przyszło mu żyć – czasach wyścigu o kolonie w Azji i Afryce, który był w jego oczach przejawem słabości kapitalizmu. Rzut oka na historię poprzedniego wieku pokazuje jednak, że – o ironio – to wszelkiej maści państwa socjalistyczne, od narodowych po komunistyczne, zdecydowanie bardziej entuzjastycznie praktykowały imperializm ekonomiczny. Hitler wzbogacił go nawet o element rasistowski, tworząc pojęcie Lebensraum – przestrzeni życiowej, z której „wyższe" rasy, mające zapotrzebowanie na miejsce i surowce, mogły się pozbyć ras „niższych".