Media co kilka miesięcy donoszą o problemach którejś z dużych spółek państwowych lub takich, gdzie mimo częściowej prywatyzacji dalej rządzi państwo. Dlaczego właśnie tam pojawiają się największe kłopoty ze związkami, z generowaniem strat, z opóźnionymi inwestycjami, z nierozwiązaną od lat restrukturyzacją? Czy kryzysowa sytuacja w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, przedtem w Kompani Węglowej i w Katowickim Holdingu Węglowym, a jeszcze wcześniej kłopoty w PKP, PGNiG, firmach energetycznych czy w Poczcie Polskiej to normalne zjawiska w każdej dużej firmie?
Co do zdarzeń kryzysowych odpowiedź brzmi: tak, to naturalne, występują wszędzie. Co do braku podstaw do zarzutów, to już inna sprawa. Coraz szybciej zmieniający się rynek i warunki społeczno-polityczne prowadzenia działalności stwarzają właścicielom i zarządzającym firmami ciągle nowe wyzwania.
Sprawniejsze, bo prywatne
Sęk w tym, że firmy prywatne zmuszone są szybko i na stałe rozwiązywać takie problemy za pomocą korporacyjnych mechanizmów naprawczych. Jeśli tego nie robią, znikają. W sektorze własności państwowej takie „pożary" gasi się doraźnie, dosypując pieniędzy, zmieniając konfigurację organizacyjną, np. poprzez połączenie z inną spółką lub odwołując zarząd. Nie przeprowadza się głębszych zmian systemowych.
Jedynym naprawdę skutecznym rozwiązaniem tego problemu jest prywatyzacja i taki powinien być końcowy efekt działań rządu. Kłopot jest taki, że większość z tych firm została uznana za strategiczne, co oznacza, że przez jakiś czas funkcje właścicielskie wobec nich wykonywać będzie Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP).
Skoro nie będą prywatyzowane, przynajmniej na razie, jak zbliżyć ich reakcje na zjawiska kryzysowe do postępowania firm prywatnych? Kluczem jest system zarządzania spółkami i sposób kontaktowania się państwowego właściciela z zarządzającymi, inny w sektorze państwowym niż w sektorze prywatnym. Charakterystyczne są dwie różnice. Każdy właściciel wie, czego oczekuje od swojej firmy, i ma wobec niej jakieś plany, a jeśli ma tych firm kilka, to wizje te wynikają z kompleksowej oceny sytuacji wszystkich podmiotów. Zarządy spółek prywatnych wiedzą, jakie są długoterminowe i krótkoterminowe oczekiwania właściciela, i tak budują strategie rozwoju, taki wybierają sposób zarządzania, by te oczekiwania spełnić. Nasz państwowy właściciel takich sprecyzowanych wizji nie ma, zwłaszcza w ujęciu długookresowym.