Wprawdzie ciekawe i pozytywne informacje – a za taką trzeba uznać nasze dane o wielotysięcznej już grupie milionowych firm – zawsze warto nagłaśniać, ale teraz mogą wywołać odwrotny do zamierzonego skutek.
Chcielibyśmy, by takie informacje zachęcały młodych (także tylko duchem) Polaków do przedsiębiorczości i rozwijania własnych biznesów. Badania firmy Bisnode dowodzą, że przedsiębiorczość się opłaca i że mimo barier administracyjnych czy uciążliwej biurokracji można w Polsce rozwijać biznes. To dużo lepszy sposób na życie niż czekanie na pomoc polityków w zdobyciu etatu po mało przyszłościowych studiach.
No właśnie, politycy. Z jednej strony dane o dość licznej (choć na tle setek tysięcy firm wciąż niewielkiej) grupie zamożnych przedsiębiorców powinny ich ucieszyć. Przynajmniej przedstawicieli rządzącej koalicji, która może to zapisać na własne konto. Z drugiej dane o zamożnych przedsiębiorcach mogą sprawić, że szukając pieniędzy na sfinansowanie obietnic wyborczych, politycy znów zaczną się rozglądać po firmach. Co więcej, przekonanie, że spora ich grupa świetnie prosperuje, może uśpić chęci do potrzebnej (choć wymagającej sporo pracy) przebudowy otoczenia prawnoadministracyjnego biznesu w Polsce. Bo niby po co zmieniać, skoro są tacy, którzy sobie radzą.
Możemy tylko pomarzyć, ile razy więcej majętnych firm i przedsiębiorców mielibyśmy wokół, gdyby Polacy w kraju – przy swojej pracowitości i przedsiębiorczości – mieli tak sprzyjające warunki jak ci, którzy zdecydowali się rozwijać biznes np. na Wyspach Brytyjskich. Wtedy byłoby też więcej miejsc pracy, i to pewnie bardziej stabilnej i lepiej płatnej. Ale co wtedy obiecywaliby nam w kampanii politycy?