Spektakularny awans Polski w najnowszym zestawieniu – z 32. pozycji na 25. – da z pewnością wielu politykom i urzędnikom okazję do przechwałek, ale sprawi też, że większość ludzi biznesu zacznie przecierać oczy ze zdumienia. Bo co takiego zmieniło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy w otoczeniu biznesu, że nagle okazuje się, iż łatwiej u nas robić interesy niż we Francji czy Holandii?
Zdumienie jest niestety uzasadnione, gdyż o naszym awansie przede wszystkim przesądziły zmiany w stosowanej przez twórców rankingu metodologii. Dzięki nim w obszarze handlu zagranicznego niespodziewanie znaleźliśmy się na pierwszym miejscu (!) wśród 189 sklasyfikowanych krajów świata. Wreszcie znalazł się też ktoś, kto docenił nasze uciążliwe procedury budowlane – dzięki temu, że BŚ zaczął brać pod uwagę bezpieczeństwo powstających obiektów, przesunęliśmy się ze 137. na 53. miejsce.