Hubert A. Janiszewski: Czy już czas uniezależnić się od Chin

Najbliższe lata pokażą, czy i w jakim stopniu UE oraz USA potrafią uniezależnić się gospodarczo i technologicznie od ChRL. Optymalna byłaby równowaga zależności, ale czy w spolaryzowanym świecie uda się do niej doprowadzić?

Publikacja: 07.07.2023 03:00

Hubert A. Janiszewski: Czy już czas uniezależnić się od Chin

Foto: Adobe Stock

Epidemia Covid-19, która wybuchła w 2019 r., najprawdopodobniej z powodu wycieku z epidemiologicznego laboratorium w Wuhanie, i rozprzestrzeniła się na całym globie, nie tylko spowodowała wiele milionów zgonów, ale też doprowadziła do przejściowego załamania gospodarki światowej. Lockdowny, jakie zaczęto wprowadzać po ogłoszeniu 11 marca 2020 r. przez WHO światowej pandemii, spowodowały, że łańcuchy dostaw zostały przerwane (lub były opóźnienia), co zagroziło gospodarce w skali globalnej. Uwidoczniło to uzależnienie jej od dostaw z krajów Azji, gdzie pandemia uderzyła najszybciej i najmocniej.

Chińska Republika Ludowa (ChRL), tak jak wiele krajów Dalekiego Wschodu, od dziesiątków lat była ze względu na strukturę demograficzną i tanią, acz często wykwalifikowaną, siłę roboczą miejscem, gdzie chętnie lokowano produkcję przemysłową z całego rozwiniętego świata, głównie z UE, USA, Japonii i Kanady. „Pozbywano się“ przy okazji przemysłów uciążliwych oraz tych, które były nieopłacalne.

Ryzyko monopolu technologicznego

Oprócz zagrożeń w postaci przerw w łańcuchach dostaw, wynikających z ulokowania mocy produkcyjnych w Chinach, nie mniej istotne, o ile nie krytyczne, jest tzw. technology monopoly risk (TMR), czyli ryzyko monopolu technologicznego. Może ono zwiększać zależność gospodarek oraz tempo ich rozwoju od Chin. Najwyższy stopień ryzyka TMR w tym przypadku jest w następujących obszarach: zaawansowane materiały i produkcja nanomateriałów, w obszarze AI, komputerów i telekomunikacji (5G i 6G), w obszarze energii i klimatu (w tym technologii wodoru, superkondensatorów i baterii elektrycznych), w obszarze biotechnologii, technologii genetycznych i szczepionek (w zakresie tzw. biologii syntetycznej) oraz w obszarze technologii PNT i w odniesieniu do czujników fotonicznych (używanych m.in. do natychmiastowej kontroli żywności i wykrywania nawet mikroskopijnych zanieczyszczeń).

Na 44 analizowane dziedziny wysokie ryzyko monopolu Chin występuje w ośmiu przypadkach. Dla porównania, w stosunku do USA – w żadnym (tylko raz jest określane jako średnie w dziedzinie komputerów kwantowych).

Zaznaczam, że innych krajów poza Chinami i USA nie analizowano, ale wyniki wskazują na bardzo mocną, a często dominującą pozycję ChRL w wyścigu technologicznym na świecie. W opinii przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, cytowanej w artykule Judy Dempsey z Carnegie Europe z 4 kwietnia 2023 r., „Xi zamierza wzmocnić. chińskie międzynarodowe łańcuchy produkcyjne i zwiększyć uzależnienie od nich innych krajów”. To szczególnie prawdziwe, „jeśli idzie o krytyczne surowce, takie jak lit czy kobalt, oraz dla takich sektorów, jak kolej dużych prędkości, odnawialne źródła energii czy nowe technologie, takie jak kwantowe komputery, robotyka lub sztuczna inteligencja (AI)”.

Niemcy uzależniają się od Chin

W opinii Judy Dempsey władze i cała UE nie są jeszcze skłonne do ostrej konkurencji i konfrontacji takiej, jak między USA a Chinami.

Takie stanowisko prezentuje najsilniejszy gospodarczo kraj w UE – Niemcy, które nieświadome kosztów uzależniają się od Chin, importując stamtąd 98 proc. rzadkich surowców, 93 proc. magnezu czy 97 proc. litu (za von der Leyen). Nic dziwnego więc, że Komisja Europejska zaproponowała tzw. Critical Raw Materials Act dla osiągnięcia dywersyfikacji oraz zapewnienia ciągłości dostaw z różnych źródeł do krajów członkowskich.

O skali zaangażowania się krajów z OECD w Chinach niech świadczy fakt, że w samym Szanghaju i okolicach działa około 2 tys. firm z Europy i 5,6 tys. firm z Japonii, nie mówiąc o firmach z USA czy z Kanady. Brent Sadler, autor artykułu „American Dependence on China is a crisis in the making?”, opublikowanego przez The Heritage Foundation, stwierdza, że:

(a) dobrobyt USA i jego perspektywy zbyt zależą od Chin oraz widzimisię Chińskiej Partii Komunistycznej;

(b) Chiny posiadają flotę i gospodarkę takiej wielkości, która zapewnia sprostanie jej popytowi na dostawy, podczas gdy konsumenci w USA nie mają takiej pewności;

(c) USA potrzebują większej floty handlowej, aby być gospodarką konkurencyjną w skali globalnej.

Z danych ONZ wynika, że w 2021 r. Chiny posiadały ponad 7318 jednostek morskich o tonażu powyżej tysiąca ton. To 13,6 proc. światowej floty handlowej. USA miały wtedy tylko 180 statków pod swoją banderą, a armatorzy z innych krajów, tacy jak Hapag Lloyd (Niemcy) – 253 jednostki, HMM (Korea Płd.) – 100 jednostek, czy AB Moeller Maersk (Dania) – 730.

Chiny to trzeci rynek dla europejskiego eksportu samochodów, przede wszystkim dla Niemiec. Stamtąd pochodzi 20 proc. całego importu Unii Europejskiej, który wysyła tam 9 proc. swojego eksportu.

Jeszcze w 2015 r. do krajów najbardziej zależnych gospodarczo od Chin należały:

1. Australia wysyłała tam 34 proc. swojego eksportu (głównie rudy żelaza i innych surowców) i w rezultacie od tego kierunku zależało 6 proc. jej PKB;

2. Tajwan – 16 proc. eksportu;

3. Korea Płd. – 25 proc. eksportu i 11 proc. PKB;

4. Chile – odpowiednio 23 proc. i 8 proc.;

5. Japonia – 19 proc. i 3 proc.

6. Peru – 19 proc. i 4 proc.;

7. Brazylia - 18 proc. i 2 proc.;

8. Malezja – 12 proc. i 10 proc.;

9. Tajlandia – 12 proc. i 7 proc.;

10. Indonezja – 10 proc. eksportu i 2 proc. PKB.

Można przypuszczać, że od 2015 r. stopień uzależnienia tych krajów – poza wyjątkami – się powiększył. Uzależnienie krajów trzecich od gospodarki Chin wydaje się być częścią założeń długofalowej polityki ujętej w dwóch inicjatywach rządu w Pekinie: „Jeden pas, jeden szlak” i „Made in China 2025”. Na jego działania zwrócił m.in. uwagę w 2020 r. w raporcie Europejski Trybunał Obrachunkowy.

Pekin wypycha Moskwę z Europy

Jednocześnie zwraca się uwagę, że Chiny starają się powoli wypychać z Europy Rosję, o czym wspomina m.in. polski wybitny ekonomista prof. Dariusz Filar. Zwraca on uwagę na wielkość eksportu Chin do UE, który osiągnął w 2021 r. wartość 518 mld dol., w tym do Niemiec 115 mld dol., do Niderlandów 102 mld dol., a do Francji 46 mld dol. Dla porównania, niemiecki import z Rosji to „zaledwie” 35 mld dol.

Kontrola nad surowcami

Dla ilustracji pozycji Chin, np. w produkcji samochodów elektrycznych, niech posłuży następujący przykład (za „New York Timesem” z 17.05.2023): Chiny kontrolują 41 proc. wydobycia kobaltu i 71 proc. jego rafinacji, które z kolei stanowią 77 proc. składu katod i 92 proc. anod baterii w 66 proc. montowanych w Chinach samochodów elektrycznych. Owe 41 proc. światowego wydobycia kobaltu kontrolowanego przez Chiny pochodzi głównie z Demokratycznej Republiki Konga i kopalni należących do Chin. Inwestycje Pekinu w Indonezji pozwolą mu do 2027 r. stać się największym producentem niklu. Takich przykładów jest dużo więcej – tym bardziej że bez względu na to, gdzie wydobywane są minerały, ich rafinacja i dalszy przerób następuje – bez żadnych wyjątków – w Chinach.

Relacje Polski z ChRL

W trakcie wizyty przewodniczącego Xi w Polsce w 2016 r. podpisano deklarację o „strategicznym partnerstwie”, mającą na celu ożywienie stosunków gospodarczych pomiędzy obu krajami, w tym doprowadzenie do UE szlaku kolejowego – nowego „szlaku Jedwabnego” – poprzez leżącą centralnie Polskę. Od tego czasu wyraźnie wzrosły obroty handlowe: w 2022 r. import z Chin sięgnął 47,12 mld dol., a eksportu z naszego kraju 2,99 mld dol. ChRL w ten sposób stała się drugim po Niemczech krajem, z którego importujemy ogromne ilości towarów. Wyprzedza Włochy (16,67 mld dol.), Rosję (do wojny 16,65 mld dol., głównie ropa, gaz i węgiel) i USA (15,83 mld dol.).

O ile w naszym eksporcie do Państwa Środka dominują koncentraty miedzi, o tyle w imporcie stamtąd – urządzenia elektryczne i elektroniczne (12,09 mld dol.), maszyny i urządzenia (9,94 mld dol.), gry i zabawki (1,84 mld dol.), tekstylia (1,76 mld dol.), obuwie (1,6 mld dol.), chemia nieorganiczna, metale rzadkie i izotopy (1,04 mld dol.) i wyroby farmaceutyczne (0,29 mld dol.), w tym tzw. API, czyli substancje niezbędne do produkcji wielu leków.

O pozycji gospodarczej Chin na świecie świadczy pierwsze ich miejsce jako największego eksportera z udziałem 18,4 proc. (dane za 2021 r.). Drugie miejsce zajmuje UE z udziałem 14,1 proc. oraz USA z 9,6 proc. Z kolei w światowym imporcie na pierwszym miejscu mamy USA z 15,8-proc. udziałem, przed Chinami (14,4 proc.) i UE (13,5 proc.). Ten obraz jest najlepszym dowodem na stan globalizacji światowej gospodarki i wzajemnych współzależności pomiędzy poszczególnymi krajami, względnie grupami państw.

W obrotach handlowych UE z Chinami – tak w eksporcie, jak i imporcie – dominują wysoko przetworzone wyroby przemysłowe (odpowiednio 87 i 97 proc.). Jednak od wielu lat UE ma ujemny bilans handlowy z ChRL, który wzrósł z 130 mld euro w 2012 r. do 400 mld euro w 2022 (wszystkie dane za Eurostatem). Nasza gospodarka nie należy do najbardziej zależnych od Chin, niemniej ogromny ujemny bilans handlowy z tym krajem powinien spotkać się z reakcją naszej administracji oraz samego biznesu.

Odejście Xi od polityki Denga

Wedle opracowań wielu zagranicznych analityków pozycja i polityka gospodarcza ChRL uległa istotnej modyfikacji od dojścia do władzy Xi, który konsekwentnie buduje autorytatywne państwo kontrolujące w coraz większym stopniu całe społeczeństwo – w tym przy pomocy nowoczesnych technologii. Prowadzi też konsekwentnie politykę stopniowego uzależniania różnych krajów od Chin poprzez instrumenty finansowe oraz polityczne i militarne.

To bardzo wyraźne odejście od polityki Deng Xiaopinga z początku lat 80., który otworzył ten kraj na dostęp do światowej gospodarki, pozwolił chińskiej młodzieży na studia za granicą w celu szybkiej modernizacji zacofanego kraju, a także umożliwił napływ zagranicznych inwestycji.

Największe zagrożenie ze strony Chin, w tym w kwestii rozwoju najnowocześniejszych technologii, polega w opinii wielu analityków i polityków na tym, że dzisiejsze technologie bardzo często mają podwójne zastosowanie – z jednej strony cywilne, a z drugiej militarne. Co więcej, nowoczesne technologie wykorzystujące elementy AI mogą i często już są stosowane do kontroli społeczeństw, czego najbardziej jaskrawym przykładem są same Chiny.

Dlatego wydają się uzasadnione podejmowane m.in. przez administrację amerykańską kroki zmierzające do ochrony dostępu do najnowszych osiągnięć technologicznych, a także pewne ograniczenia dostępu do niektórych uczelni dla studentów z Chin.

Podobnie alergicznie, co uzasadnione, reaguje Tajwan oraz zarząd TCMS, najnowocześniejszego koncernu produkującego półprzewodniki, który ogranicza firmom z Państwa Środka dostęp do technologii i produktów.

Najbliższe kilka lata pokaże, czy i w jakim stopniu UE oraz Stany Zjednoczone potrafią uniezależnić się gospodarczo i technologicznie od Chin. Oraz jaką rolę w tym procesie może mieć rezultat wojny pomiędzy Rosją, po której stronie – jak się wydaje – staje Pekin, a Ukrainą wspieraną przez USA, kraje UE oraz cały demokratyczny świat. Równowaga zależności najprawdopodobniej byłaby rozwiązaniem optymalnym, ale czy zdoła się ją osiągnąć?

8

Dr Hubert A. Janiszewski jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Biznesu i rad nadzorczych spółek z GPW. Pracował w Chinach na przełomie lat 1980–1981 jako doradca z ramienia ONZ przy opracowywaniu założeń do ustaw regulujących inwestycje zagraniczne

Epidemia Covid-19, która wybuchła w 2019 r., najprawdopodobniej z powodu wycieku z epidemiologicznego laboratorium w Wuhanie, i rozprzestrzeniła się na całym globie, nie tylko spowodowała wiele milionów zgonów, ale też doprowadziła do przejściowego załamania gospodarki światowej. Lockdowny, jakie zaczęto wprowadzać po ogłoszeniu 11 marca 2020 r. przez WHO światowej pandemii, spowodowały, że łańcuchy dostaw zostały przerwane (lub były opóźnienia), co zagroziło gospodarce w skali globalnej. Uwidoczniło to uzależnienie jej od dostaw z krajów Azji, gdzie pandemia uderzyła najszybciej i najmocniej.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację