Jarosław Dumanowski, historyk sztuki kulinarnej, profesor UMK w Toruniu: Kiedyś kręcono lody

Rozpowszechniły się dopiero wtedy, gdy tanieć zaczął cukier - mówi Jarosław Dumanowski, historyk sztuki kulinarnej, profesor UMK w Toruniu.

Publikacja: 11.08.2016 20:08

Jarosław Dumanowski, historyk sztuki kulinarnej, profesor UMK w Toruniu: Kiedyś kręcono lody

Foto: materiały prasowe

Rz: Polacy coraz chętniej kupują lody. Od jak dawna ten deser obecny jest w naszej kuchni?

Jarosław Dumanowski: Pierwsze zapisy związane z lodami pojawiały się w Polsce 300 lat temu. To był wielki wynalazek. Potrzebny był postęp chemii i fizyki, by pod koniec XVII stulecia powstała maszynka do lodów. Początkowo kręcono je w cylindrycznych pojemnikach z lodem, co zresztą pozostało w naszym języku do dziś, bo wciąż mówi się o „kręceniu lodów". Największy problem jednak cały czas stanowił lód, bo trzeba było go przechować z zimy lub przywieźć z gór.

To były takie lody, jakie znam dzisiaj?

Niewiele przypominały te dzisiejsze. Po pierwsze, tamte lody nie były zmrożone na kamień, wręcz dziś nazwalibyśmy je raczej... roztopionymi. Były także sorbety, które dotarły do nas z Turcji. To był napój ze śniegu albo siekanego lodu z cukrem i syropem. Znam relacje polskich posłów do Turcji, którzy te sorbety wspominali z niechęcią, bo spodziewali się wielkiej uczty mięsnej, a Turcy podali im – co uważali za bardziej eleganckie – słodycze i kawę...

Lody cieszyły się dużą popularnością w dawnej Polsce?

Były niesamowicie drogie i niezwykłe, więc ich zasięg społeczny początkowo był minimalny. Rozpowszechniły się dopiero wtedy, gdy tanieć zaczął cukier. W XIX wieku budowano więc lodownie, które wciąż można spotkać w starych dworkach, i przyrządzano coraz więcej deserów lodowych. W ogóle przetwory z cukru z początku były bardzo elitarne. Co ciekawe, powszechnie uważano, że cukier jest bardzo zdrowy. Nawet w dwudziestoleciu międzywojennym pojawiło się przecież hasło: „Cukier krzepi!".

W czym przejawiał się ten zdrowotny aspekt przypisywany cukrowi?

W XVI i XVII wieku był on często składnikiem lekarstw. Do tego, po długiej dyskusji, uznano, że cukier jest postny. Dlatego najwięcej go jadano wtedy, gdy trzeba było odstawić potrawy mięsne. Uważano, że smażenie konfitur, owoców czy ziół w cukrze to bardzo szlachetna sztuka, nie byle gotowanie mięsa. To było coś modnego i eleganckiego. Sam hetman Jan Sobieski bardzo dużą wagę przykładał do zbiorów owoców i uważał, że to coś, czym arystokracie przystoi się zajmować. Może nie w sensie wkładania do słoików, ale pasjonowania się tym.

Ostatnio jak grzyby po deszczu powstają lokale z lodami tradycyjnymi. Do jakiej tradycji odwołują się ci lodziarze?

Raczej nie do tradycji maszynek do kręcenia lodów, lecz do naturalnych składników: owoców, mleka czy śmietany. Maszyny jeszcze gdzieniegdzie się zachowały, ale jedynie w formie ciekawostki historycznej; to już są zabytki.

Rz: Polacy coraz chętniej kupują lody. Od jak dawna ten deser obecny jest w naszej kuchni?

Jarosław Dumanowski: Pierwsze zapisy związane z lodami pojawiały się w Polsce 300 lat temu. To był wielki wynalazek. Potrzebny był postęp chemii i fizyki, by pod koniec XVII stulecia powstała maszynka do lodów. Początkowo kręcono je w cylindrycznych pojemnikach z lodem, co zresztą pozostało w naszym języku do dziś, bo wciąż mówi się o „kręceniu lodów". Największy problem jednak cały czas stanowił lód, bo trzeba było go przechować z zimy lub przywieźć z gór.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego