Reklama

Witold M. Orłowski: Gdzie się podziała niegdysiejsza siła, czyli jak to z funtem było

Podobno najpopularniejsze dziś zakłady między dilerami walutowymi w londyńskim City to czy w ciągu nadchodzących miesięcy wartość brytyjskiego funta i amerykańskiego dolara się zrówna.

Publikacja: 19.10.2016 19:15

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Obecnie funt jest nadal wart nieco więcej, bo 1,22 dol. i 1,12 euro. Ale od nocy z 23 na 24 czerwca, czyli od ogłoszenia wyników głosowania w sprawie Brexitu, osłabił się on już wobec obu tych walut o 20 proc. Więc zobaczymy, jak to będzie dalej.

Funt równy dolarowi i słabszy od euro?! Brytyjski lew musi ukradkiem wycierać łzę kręcącą się w oku. Bo przecież przez całą nowożytną historię było inaczej.

Od połowy XVIII w. Londyn był centrum finansowym świata, a funt bez wątpienia jego najsilniejszą walutą, wszędzie akceptowaną i trwale powiązaną ze złotem (wartość funta była niezmiennie równa ośmiu gramom złota). Na początku roku 1914 za jednego funta trzeba było płacić niemal pięć dolarów. Euro wprawdzie jeszcze nie istniało, ale przez porównanie z kursem jego poprzedniczki – marki niemieckiej – można wyliczyć, że było od funta ponad dziesięciokrotnie słabsze.

W okresie międzywojennym, mimo różnych kłopotów, funtowi udało się utrzymać sporą część siły – w chwili wybuchu drugiej wojny światowej był wart niemal tyle samo dolarów i euro co na początku pierwszej. Ale po odniesionych wojennych zwycięstwach Wielka Brytania była zrujnowana, a Londyn stracił swój status finansowej stolicy świata.

W roku 1950 funt był już wart tylko 2,80 dol. i 12 marek niemieckich (czyli sześć nieistniejących jeszcze euro). A po kolejnych 35 latach powolnego rozwoju Wielkiej Brytanii było jeszcze gorzej – w roku 1985 funt był wart już tylko 1,16 dol. i 1,60 euro.

Reklama
Reklama

W ciągu kolejnego ćwierćwiecza losy funta uległy jednak odwróceniu, a jego siła ponownie wzrosła. Wielka Brytania, umiejętnie korzystając z członkostwa w Unii Europejskiej, odzyskała gospodarczą prężność, a londyńskie City na nowo odżyło. W przededniu wybuchu globalnego kryzysu finansowego funt był znów wart 2 dol. i 1,5 euro.

Kryzys spowodował jednak ponowne osłabienie brytyjskiej waluty – kurs funta ustabilizował się na poziomie 1,60 dol. i 1,40 euro. I tak trwało aż do dnia finansowego harakiri, jakim było głosowanie w sprawie Brexitu.

Polscy emigranci pamiętają pewnie jeszcze, jak w roku 2004 kurs funta zbliżał się do 8 zł. Dziś nie sięga nawet 5 zł. Zobaczymy, czy jeszcze nie pójdzie w dół.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama