Ale w jednej sprawie postawił na swoim. Zaszokował świat wycofaniem się z paryskiego porozumienia o walce z globalnym ociepleniem klimatu. Dokonał w ten sposób pewnego cudu: zdołał zjednoczyć w potępieniu aż przesadnie wrażliwą na sprawy ekologii Europę z największym sprawcą emisji gazów cieplarnianych, Chinami. Zyskując za to, rzecz jasna, sympatię amerykańskiego przemysłu ciężkiego. No i trochę poklasku w Polsce.
W Polsce zwykliśmy lekceważyć problem globalnego ocieplenia, uważając to za fanaberie obrzydliwie bogatych Niemców i Brytyjczyków. Co bardziej radykalni krytycy (posłuchajmy naszych związkowców z górnictwa i energetyki!), wspierani ochoczo przez część polityków, wietrzą w tym antypolski spisek, za pomocą którego zawistni sąsiedzi, ramię w ramię z oszalałą Komisją Europejską, chcą nas pozbawić możliwości korzystania z narodowego skarbu, czyli węgla. Żądając tego, by taką politykę Unii zawetować.