Chcąc nadal dynamicznie rozwijać gospodarkę musimy, jako kraj, postawić na wzrost inwestycji w innowacje. W nowe sektory gospodarki, nowe technologie jak robotyzacja oraz w badania i rozwój. Dziejąca się już rewolucja jest szansą by zostać jednym z liderów zmian, ale żeby o tym myśleć niezbędna jest m.in. sieć szybkiego internetu, który umożliwi polskim firmom udział w cyfrowej gospodarce.
Raport pokazał, że jesteśmy 23. gospodarką na świecie, jeśli chodzi o wielkość PKB. Wydawałoby się więc, że jest całkiem dobrze, ale według prognoz do roku 2050 możemy spaść na 30. pozycję. Dlaczego? Jakie są bariery wzrostu polskiej gospodarki? Jak wspomniałem, z prostych możliwości rozwoju już skorzystaliśmy. Mamy za to kłopot z konkurencyjnością i innowacyjnością. Przykładowo, w gospodarce opartej na danych zajmujemy 20. miejsce w Unii Europejskiej, a jeśli chodzi o przygotowanie obywateli i przedsiębiorstw do korzystania z gospodarki opartej na danych dopiero 26. miejsce.
Nie zbudujemy powszechnych kompetencji cyfrowych w społeczeństwie bez edukacji opartej na nowych technologiach. Państwo powinno tworzyć warunki sprzyjające inwestycjom wspierającym edukację. To one mają bezpośrednie przełożenie na późniejsze możliwości gospodarki do adaptacji rozwiązań tzw. przemysłu 4.0. Bez dobrze wyedukowanych kadr nie podołamy temu wyzwaniu. Dobrym przykładem aktywnej roli państwa jest projekt Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Jako Orange Polska, w porozumieniu z Ministerstwem Cyfryzacji, włączamy się w te działania i podłączamy do sieci światłowodowej łącznie 8,2 tys. szkół, czyli ok. połowy wszystkich placówek edukacyjnych.
W debecie towarzyszącej ogłoszeniu raportu Lewiatana dr Krzysztof Mazur z Klubu Jagiellońskiego, zwrócił uwagę, że państwo nie może nikogo zmusić do inwestycji, a jedynie stworzyć ramy prawne sprzyjające inwestowaniu. Dzięki nim otwierają się nowe obszary rynku, państwo może stymulować innowacyjność przedsiębiorców i zachęcać do inwestowania. Może też tworzyć warunki sprzyjające inwestycjom modernizacyjnym, kreującym przyszłościowe miejsca pracy. Dla biznesu niezwykle istotna jest też stabilność i przewidywalność reguł gry, w tym regulacji rynkowych, o których decydują urzędy państwowe. Pora przestać tylko „znosić" bariery dla inwestycji, a zacząć je wspierać. Dobry przykład to decyzja o deregulacji szybkiego internetu z 2014 roku. Zachęciła ona Orange Polska do podjęcia decyzji o budowie ogólnopolskiej sieci światłowodowej. Dotychczas przeznaczyliśmy na ten cel 1,5 mld zł, a docelowo do 2020 r. chcemy wydać ponad 4 mld zł. Pozwoli to podłączyć do szybkiego internetu co najmniej 5 mln gospodarstw domowych, firm i instytucji. W zasięgu światłowodów znajdzie się ok. 13-15 mln Polaków. To nic innego, jak inwestycja w innowacje, która dodatkowo jest trwale związana z Polską, bo położonych światłowodów nikt nam już nie zabierze. Doprowadziła ona także już do spadku cen internetu i pojawienia się usług o prędkości 600 Mb/s.
Właśnie inwestycje i podatki powinny być miernikiem nowoczesnego patriotyzmu gospodarczego. W tym kontekście cenne byłoby przyjęcie zasady „albo inwestujesz albo przynajmniej płacisz podatek dochodowy" - bez możliwości trzeciej drogi, bo dziś niektóre firmy ani nie inwestują w Polsce, ani nie płacą tu podatków. Nie wspominając o różnych kreatywnych modelach zatrudnienia pracowników. Rynek czeka również na stworzenie standardów inwestycyjnych, które podążają za innowacyjnymi potrzebami dzisiejszych gospodarek. Przykładowo, każda nowa inwestycja drogowa powinna uwzględniać wybudowanie rury teletechnicznej, by umożliwić wprowadzanie niezbędnych instalacji teleinformatycznych czy energetycznych. Każdy nowoczesny pociąg powinien być wyposażony w wifi, a do każdego zamówienia publicznego dołączony komponent cyfrowy. Taka konsekwencja i determinacja spowoduje, że w perspektywie 2050 roku będziemy mogli zastanawiać się nad tym, jak optymalnie dyskontować wzrost pozycji Polski w światowych rankingach gospodarek, a nie co robić by nie spadała.