Taki rower, taki piękny rower na pewno nie będzie długo czekał. Na wszelki wypadek napisałam do producenta z pytaniem, czy znają ten sklep internetowy, odpisali szybko, że to oszuści i już z nimi walczą. W taki więc sposób nie ziścił się wielki nasz sen o nadzwyczajnie atrakcyjnym cenowo rowerze. Pokusa była duża, a maszyna do dziś śni się mężowi po nocach.
Ani rozsądek, ani doświadczenie z internetem nie są w takiej sytuacji stuprocentowo skuteczną obroną. Bezpieczeństwo jest stałym wyzwaniem e-zakupów, często ruszają kampanie przypominające dzieciom, że nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie klawiatury np. w mediach społecznościowych. Ale czy ktoś uświadamia klientów, zwłaszcza bardziej dojrzałe pokolenia, jak zweryfikować sklep?
Można znać poszczególne sklepy internetowe, najlepiej te należące do sporych marek. Ale jeśli człowiek planuje zakupy z do tej pory nieznanej mu branży (remont na przykład niezwykle pomaga w wyjściu z niedocenianej strefy komfortu), to skąd miałby wiedzieć, komu w sieci można ufać, a komu nie? Który sklep jest prawdziwy, a który np. podszywa się pod znaną markę? System rekomendacji z pewnością jest tu pomocny, ale znajomi na wszystkim się nie znają, a o kupowaniu komentarzy i pozytywnych opinii w internecie sama napisałam kiedyś reportaż.
Jak więc skorzystać z tych kuszących zasobów internetu, by nie stracić głowy? Gdy nie wiem, gdzie szukać, sposobem na bezpieczniejsze błądzenie we mgle są jednak platformy zakupowe. Nie tylko ze względu na wybór szerszy niż w pojedynczym sklepie, ale też dlatego, że sprzedawcy muszą przejść jakąkolwiek weryfikację, czy to na platformie głównego gracza z Polski, Chin czy USA. Tyle że rower będzie tam jednak droższy...