Jaka europejska strategia 2020

Jeszcze dość długo odczuwane będą społeczne skutki kryzysu, szczególnie te związane z sytuacją na rynku pracy, a także ze zmianami strukturalnymi w gospodarce europejskiej, które zwiększą bezrobocie w najbliższym okresie

Publikacja: 04.03.2010 01:48

Jaka europejska strategia 2020

Foto: Fotorzepa, Dariusz Pisarek Dariusz Pisarek

Red

Komisja Europejska przedstawiła pomysł na rozwój Unii Europejskiej w perspektywie 2020 roku. Nie ma w tej nowej strategii nowych kierunków rozwoju. Zrównoważony rozwój, gospodarka oparta na wiedzy, inwestycje w człowieka i w spójność społeczną to cele już dawno zarysowane, zanim jeszcze wybuchł kryzys.

Nie ulega wątpliwości, iż kryzys sprawił, że wszystkie dobrze rozpoznane wyzwania stały się nie tylko znacznie trudniejsze, ale i znacznie pilniejsze. Najważniejsze jest jednak to, czego w nowej propozycji strategii nie ma, a mianowicie, jak osiągnąć ważne dla Unii cele. Nie ma propozycji mechanizmu realizacji strategii, planu działania, systemu bodźców, nie wiadomo, kto i w jaki sposób przekształci ogólne pomysły w politykę rozwoju i kto ją zrealizuje.

[srodtytul]Koniec recesji to nie koniec kryzysu[/srodtytul]

Być może kończy się recesja, bo statystyki pokazują niewielki wzrost lub brak dalszego spadku aktywności gospodarczej. Bynajmniej nie oznacza to końca kryzysu.

[wyimek]Najważniejsze jest to, czego w nowej propozycji strategii nie ma – a mianowicie, jak osiągnąć ważnedla Unii cele[/wyimek]

W szczególności odczuwane będą jeszcze dość długo skutki społeczne związane z sytuacją na rynku pracy, a także ze zmianami strukturalnymi w gospodarce europejskiej, które zwiększą bezrobocie w najbliższym okresie. W wielu państwach członkowskich zakończą się niedługo okresy korzystania z zasiłków dla bezrobotnych. Nowe źródła wzrostu nie tworzą jeszcze nowych strumieni zatrudnienia. Dopiero po pewnym czasie gospodarka nabierze rozpędu dostatecznie silnego, by tworzyć zatrudnienie.

Musimy przyjąć, że nowe miejsca pracy będą powstawać w nowych sektorach, stymulowanych przez nowe strumienie popytu. Zanim nowy model wzrostu zacznie przynosić pożądane zmiany na rynku pracy, może upłynąć kilka lat.

Mądra europejska strategia rozwoju, łącząca wychodzenie z kryzysu z długookresowym trwałym wzrostem i konkurencyjnością jest dziś Unii bardzo potrzebna, ale nie może się ograniczyć do ogólnych tez i kierunków. Nie wiemy, jak będzie wyglądać nowa globalna i europejska ”normalność” po zaniknięciu zjawisk kryzysowych. Już dziś budzimy się niemal codziennie w nowej rzeczywistości.

Kryzys uderzył w momencie już zarysowujących się wyraźnie przemian we wszystkich obszarach funkcjonowania Europy i świata. Szczególnie w tym ostatnim zmiany przebiegają w tempie rekordowym.

Gospodarki rynków wschodzących zmieniają się w tempie nieporównywalnym z jakąkolwiek europejską czy amerykańską rewolucją przemysłową. Ich rola w świecie rośnie z dnia na dzień, zarówno w sensie ekonomicznym, jak i politycznym.

Oczekiwania konsumentów będą się zmieniać, co oznacza powstawanie nowych rynków i tworzenie nowych miejsc pracy w nowych obszarach. Konsekwencje starzenia się społeczeństwa będziemy coraz silniej odczuwać w finansach publicznych, w polityce rynku pracy, polityce migracyjnej. Konieczność rozwoju gospodarki opartej na efektywniejszym wykorzystaniu zasobów naturalnych uruchomi wielką falę transformacji strukturalnej. Wszystkie te zmiany będą miały dramatyczny wpływ na nasze społeczeństwa, na kapitał społeczny. Istnieje wielkie ryzyko, iż spójność społeczna, to magiczne europejskie spoiwo, z którego jesteśmy dumni, także ucierpi.

[srodtytul]Wizja potrzebuje uzupełnienia[/srodtytul]

Europa potrzebuje długookresowej wspólnej strategii rozwoju nie tylko dlatego, by skutecznie i efektywnie odpowiadać na wyzwania globalne czy też im przewodzić. Potrzebujemy długookresowej wizji i postępu w działaniu także i po to, by skuteczniej i sprawniej działać w obszarze naszych ewnątrzeuropejskich problemów i możliwości i aby lepiej zorganizować proces osiągania wspólnych europejskich celów. Dlatego niepokoi wyraźny brak poczucia wyjątkowości sytuacji i potrzeby natychmiastowego działania.

[wyimek]Potrzebujemy długookresowej wizjii postępu, by skuteczniej i sprawniej działać[/wyimek]

Nowa strategia musi brać pod uwagę różnorodność europejskiego terytorium. Stwarza to szansę na lepsze wykorzystanie wszystkich możliwości rozwojowych, zróżnicowanego potencjału i przewag komparatywnych.

Od lat mówimy z dumą o europejskiej jedności w różnorodności. Czas przestać mówić i zacząć rzeczywiście na tej różnorodności budować konkurencyjność gospodarki europejskiej. Nowa strategia rozwoju musi wykorzystać aktywność społeczeństwa i kapitał społeczny. Nie może wykluczać nikogo z realizacji wspólnych celów europejskich. Wieloszczeblowy system rządów w Unii – od szczebla europejskiego, przez narodowy do regionalnego i lokalnego – powinien być podstawą programowania i realizacji strategii.

Władze regionalne i lokalne powinny być współwłaścicielami strategii, gdyż mogą włączyć do jej realizacji wiele instrumentów polityki rozwoju, które są w ich dyspozycji, ale także entuzjazm wszystkich partnerów – biznesu, środowisk akademickich, społeczeństwa obywatelskiego. Mogą też przełożyć ogólne cele strategii na lokalną specyfikę.

Na pewno bardzo ważne jest dziś zidentyfikowanie nowych motorów rozwoju i pilne skupienie się na nich. Jednocześnie jednak potrzebne są działania na rzecz pełnego wykorzystania całego potencjału rozwojowego Europy. Europa jest zbyt mała, by pozwolić sobie na deficyt rozwoju na części jej terytorium. Musimy inwestować w centra wzrostu, w lokomotywy, ale jednocześnie w ich związki z obszarami opóźnionymi. Potrzeba dużo współpracy w Europie, by wydostać ją z kryzysu i wprowadzić na ścieżkę wzrostu i konkurencyjności.

Nowa strategia musi stworzyć silny związek między nowymi siłami napędzającymi rozwój a spójnością ekonomiczną, społeczną i terytorialną. Spójność nie jest kosztem. Pozwala zmobilizować niewykorzystany potencjał rozwojowy, generuje europejski kapitał społeczny. Charakter nowych motorów ułatwia związek ze spójnością. Zarówno innowacja, która poprawia produktywność gospodarki, jak i „zazielenianie”, które tworzy nowe rynki, mają szczególnie sprzyjające warunki na poziomie lokalnym i regionalnym. Wymagają zintegrowanego podejścia i pewnych ram terytorialnych, które zaoferuje region albo miasto, gdzie można znaleźć wszystkich partnerów, niezbędnych dla danego działania. Doświadczenie europejskiej polityki spójności pokazuje, iż kombinacja zintegrowanego podejścia do rozwoju z terytorialną specyfiką daje najlepsze rezultaty w postaci wzrostu, trwałych miejsc pracy, kreatywności i innowacji.

[srodtytul]Ważna koordynacja działań[/srodtytul]

Skąd może Europa czerpać tak bardzo potrzebną dziś energię do działania? W moim przekonaniu odpowiedź tkwi w wieloszczeblowym systemie rządów. Nowy traktat nie pozostawia wątpliwości. Europa to dziś dużo więcej niż europejskie instytucje i rządy narodowe.

Zapewnimy obywatelom dobrą przyszłość, jeżeli dopilnujemy, by europejskie zadania realizowane były wspólnie, w dobrze skoordynowany sposób przez szczebel europejski, narodowy, regionalny i lokalny. Wszystkie muszą być najlepszej jakości i odpowiedzialne.

W nowym modelu wzrostu bardzo ważne będzie zarówno znalezienie właściwego miejsca, w którym realizowane będzie działanie publiczne, jak i określenie jego najskuteczniejszych instrumentów. Doświadczenie polityki spójności pokazuje, że interwencje publiczne na poziomie lokalnym i regionalnym mają decydujące znaczenie dla dynamizmu i zmiany, dla kreatywności i innowacji, dla tworzenia miejsc pracy, dla efektywności energetycznej, dla współpracy wszystkich niezbędnych partnerów. Wszystkie wyzwania – globalizacja, klimat, energia, demografia, kryzys – skłaniają do aktywnego poszukiwania nowych możliwości rozwojowych na poziomie lokalnym i regionalnym.

[wyimek]Zapewnimy obywatelom dobrą przyszłość, jeżeli dopilnujemy, by europejskie zadania realizowane były wspólnie[/wyimek]

Już w obecnej rzeczywistości europejskiej, polityczne, ekonomiczne i społeczne kompetencje i odpowiedzialność są rozdzielone między różne szczeble sprawowania rządów. Zhierarchizowane podejście do rządzenia znika z arsenału dobrych praktyk. Coraz więcej decyzji podejmowanych jest wspólnie.

Wynika to na pewno ze złożonego charakteru procesu rozwojowego, który wymaga zintegrowanej polityki. Także obywatele coraz częściej oczekują od władz miejscowych skutecznych działań w odpowiedzi na lokalne skutki procesów globalnych.

Dlatego władze regionalne odgrywają coraz istotniejszą rolę w polityce publicznej. Odzwierciedlają to statystyki pokazujące, iż w inwestycjach publicznych silnie rośnie udział szczebla subnarodowego. 

Nowe państwa członkowskie powinny wpisać się jak najszybciej w cele strategii. Im większe będzie zaangażowanie regionów, miast, społeczeństw lokalnych we wspólną realizację celów strategii, tym większe szanse na jej powodzenie.

To właśnie stamtąd może przypłynąć energia niezbędna do zbudowania silnej Europy w globalnym świecie. To właśnie regiony i miasta powinny rozpocząć pospolite ruszenie na rzecz realizacji europejskiej strategii 2020. Dużo jest do zrobienia przed Unią Europejską, ale przed Polską – jeszcze więcej.

[i]Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.[/i]

[i]Danuta Hübner, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodnicząca Komisji ds. rozwoju regionalnego[/i]

Komisja Europejska przedstawiła pomysł na rozwój Unii Europejskiej w perspektywie 2020 roku. Nie ma w tej nowej strategii nowych kierunków rozwoju. Zrównoważony rozwój, gospodarka oparta na wiedzy, inwestycje w człowieka i w spójność społeczną to cele już dawno zarysowane, zanim jeszcze wybuchł kryzys.

Nie ulega wątpliwości, iż kryzys sprawił, że wszystkie dobrze rozpoznane wyzwania stały się nie tylko znacznie trudniejsze, ale i znacznie pilniejsze. Najważniejsze jest jednak to, czego w nowej propozycji strategii nie ma, a mianowicie, jak osiągnąć ważne dla Unii cele. Nie ma propozycji mechanizmu realizacji strategii, planu działania, systemu bodźców, nie wiadomo, kto i w jaki sposób przekształci ogólne pomysły w politykę rozwoju i kto ją zrealizuje.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację