Dziś, w epoce zrównoważonego rozwoju, trudno to sobie wyobrazić, ale wtedy rzeczywiście USA dysponowały obfitością własnej taniej energii. Było to wówczas jedno ze źródeł niekwestionowanej przewagi konkurencyjnej amerykańskiego przemysłu w skali globalnej.

Wygląda na to, że eksploatacja gazu łupkowego w jakimś stopniu doprowadzi ponownie do analogicznej sytuacji. Ocenia się, że w USA ceny energii elektrycznej dla odbiorców przemysłowych pozostaną w perspektywie 2020 roku na poziomie ok. 50 EUR za MWh, podczas gdy w Niemczech przekroczą 100 euro, a w związku z rezygnacją z energii nuklearnej przewiduje się, że wzrosną nawet do 110 euro. Jest to olbrzymia różnica, która może mieć wielorakie następstwa.

Przede wszystkim można się spodziewać relokacji do Stanów Zjednoczonych wielu energochłonnych gałęzi przemysłu, takich jak ciężka chemia. Niemieckie giganty chemiczne: Bayer czy BASF, już budują instalacje w USA. Będzie to zapewne jeden z ważnych czynników reindustrializacji kontynentu północnoamerykańskiego. Niewątpliwie w Europie pojawi się zwiększone zapotrzebowanie na technologie energooszczędne i rozwój produkcji energii ze źródeł odnawialnych. W niewielkim stopniu, jeśli w ogóle, skompensują one jednak lukę cenową.

Europa pozostanie zakładniczką rosyjskiego gazu, co przełoży się na spadek konkurencyjności europejskiego przemysłu. Jest to groźne, istnienie bowiem państwa rosyjskiego jest niemalże uzależnione od cen uzyskiwanych w eksporcie surowców energetycznych. Trudno będzie o empatię wobec europejskich odbiorców i dbałość o ich długofalowy rozwój, tym bardziej że infrastruktura rosyjskiego sektora energii wymaga gigantycznych inwestycji.

Z pewnością zostaną jednak podjęte próby wymuszenia na Rosjanach niższych cen, chociażby na drodze postępowań antymonopolowych. Niedawny sukces PGNiG w rokowaniach cenowych ze stroną rosyjską świadczy o rosnącej skuteczności takich działań. Groźne dla Rosjan może się okazać wydobycie gazu łupkowego w Polsce i w innych krajach europejskich. Kluczowego znaczenia nabiera więc współpraca z firmami amerykańskimi w tym zakresie i własne technologie wydobycia. Ekologiczny kaftan bezpieczeństwa, jaki Europa nakłada na swoją gospodarkę, nie powinien nadmiernie krępować jej rozwoju.