Dziś święci triumfy, choć jeszcze niedawno się obawiała, że ten rok zakończy spektakularną porażką w Stanach Zjednoczonych. W walce o prestiżowy kontrakt kierowana przez nią Areva, największy europejski producent energii atomowej i reaktorów, została pokonana przez Westinghouse.
Tymczasem Chińczycy skorzystali z oferty Arevy i podpisali kontrakt wszech czasów. Zdaniem „Forbesa” 48-letnia dzisiaj Anne Lauvergeon jest na 14. miejscu wśród najbardziej wpływowych kobiet świata i na 1. we Francji.Uparta i konsekwentna, to krótka charakterystyka Lauvergeon.
Znana z tego, że potrafi skłócić wszystkich ze wszystkimi i załatwić sprawę za plecami szefów. Jej życiem jest Areva. Do załatwienia kontraktu używa wpływów politycznych, prywatnych znajomości i uroku osobistego. Jest dzisiaj jednym z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie energii atomowej i przyznają to nawet osoby, które za Lauvergeon nie przepadają. Ma wykształcenie typowe dla francuskiej elity: Ecole Normale Superieure, Corps de Mines, Commissariat a l’energie atomique.
Nazywana jest Madame Niet, bo kategorycznie odmawia zmian, które prowadziły do osłabienia Arevy. Udowodniła, że potrafi zrobić wszystko, by nikt niepowołany nie przejął kontroli nad jej firmą. Działalności Arevy nigdy nie towarzyszyły jakiekolwiek protesty. To w ogromnej mierze zasługa szefowej firmy. To dzięki niej we Francji energia atomowa uznawana jest za bezpieczną i ma już 78 proc. udziału w rynku. Za Mitterranda była ministrem gospodarki i handlu zagranicznego, ale najbardziej przysłużyła się administracji jako „szerpa” załatwiający sprawy nie do załatwienia, przygotowywała szczyty G7. Z rządu przeszła do sektora finansowego, potem została dyrektorem generalnym Alstomu, stamtąd przeszła do Arevy. Rok temu zanotowała w swoim notatniku „CATA!” – skrót od „katastrofa”. Usłyszała, że rząd francuski zdecydował się sprzedać Arevę zagranicznym inwestorom. Było to dokładnie odwrotne do tego, co chciała dla Arevy, której tylko 4 proc. jest notowanych na paryskiej giełdzie. Gdy jej kadencja jako prezesa kończyła się za pół roku, poszła do Jacques’a Chiraca i powiedziała: Mam swoją wizję przyszłości Arevy, jeśli chcesz, zwolnij mnie. Chirac odpowiedział: Ależ Anne, jesteś cudowna i plany sprzedaży Arevy przestały być realne.
W maju 2007 r. miejsce Chiraca zajął Nicolas Sarkozy, który nie zapomniał, że Lauvergeon chętnie użyczyła kapitału Arevy, kiedy on ratował Alstom. Teraz wie, że prorynkowy Sarkozy będzie chciał rozpocząć prywatyzację Arevy, ale na warunkach Lauvergeon. A Areva pozostanie symbolem najbardziej stabilnej firmy we francuskiej gospodarce. Nadal uważa, że tylko ona jest w stanie pokierować Arevą tak, że na jej działalności skorzysta nie tylko Francja, ale i świat.Swoje sukcesy, jak twierdzi, zawdzięcza podejrzliwości: – Mam w sobie coś z wieśniaczki, kiedy ktoś mi obiecuje złote góry, natychmiast robię się podejrzliwa.