Nicolas Sarkozy, jako nowy prezydent Francji, potrzebował kogoś, kto błyskawicznie weźmie się do roboty i zreformuje publiczne finanse. Wybrał Christine Lagarde.
– We Francji za dużo się myśli i debatuje. Dosyć tego. Trzeba zawinąć rękawy i wziąć się do roboty – wtóruje prezydentowi minister finansów. – A jeśli znajdziecie pracę, którą naprawdę pokochacie, nie poczujecie, że to praca. Francuzi powinni ciężej pracować, więcej zarabiać i otrzymać nagrodę w postaci niższych podatków, jeśli się wzbogacą – mówiła, przedstawiając reformę podatkową.
Była przekonująca, bo doskonale wie, co to znaczy ciężko pracować. Christine Lagarde była pierwszą kobietą na stanowisku prezesa międzynarodowej kancelarii prawnej Baker & McKenzie, gdzie podlegało jej 8 tysięcy pracowników w 66 krajach. Doprowadziła do wzrostu jej przychodów do prawie 2 mld dolarów. Zawdzięcza to swojej pracowitości.
Christine Lagarde – wysoka i elegancka, jej młodą twarz wyszlachetniają siwiałe włosy. Jest typowym członkiem francuskiej administracji, w której dobre wykształcenie pozwala politykom objąć każdą ministerialną tekę. Starannie wykształcona, sprawdziła się już w porzednich rządach na stanowisku ministra rolnictwa i rybołówstwa, jak i szefa resortu handlu. „Forbes Magazine“ umieścił ją na 30. miejscu wśród najbardziej wpływowych kobiet świata.
Z wykształcenia jest prawnikiem, ukończyła Universite de Paris, ale posiada też dyplom nauk politycznych Universite Aix - en -Provence. Dodatkowo jeszcze dyplomy ukończenia prawa pracy. Angielskiego nauczyła się w Holton School w Bethesda.