Tylko my umożliwimy rozwój czeskiej giełdzie

Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych oficjalnie potwierdza, że kierowana przez niego spółka będzie chciała kupić udziały w czeskiej giełdzie

Publikacja: 12.08.2008 03:19

Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych

Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych

Foto: Rzeczpospolita

Według szacunków koszt zakupu większościowego pakietu akcji to około 100 mln euro.

W zeszłym tygodniu dom maklerski Patria Finance i czeskie banki poinformowały, że w ciągu kilku miesięcy chcą sprzedać pakiet kontrolny PSE (85 proc.). Oferty mają zostać skierowane do lokalnych i światowych giełd. Swoje zainteresowanie kupnem giełdy w Czechach wyraziła już giełda w Wiedniu – główny rywal GPW w regionie. Teraz do walki włącza się polski parkiet.

Rz: Czy GPW będzie ubiegała się o kupno udziałów w praskiej giełdzie?

Ludwik Sobolewski:

Wiadomo, że interesujemy się rynkiem czeskim. Do tej pory mogliśmy o nim myśleć jako o obszarze pozyskiwania spółek i inwestorów. Możemy zrezygnować z takiej polityki ekspansji, jeżeli będzie możliwość budowy nowej jakości w relacjach między nami a rynkiem czeskim. Ta możliwość powstanie, jeśli zostaniemy zaakceptowani jako partner i inwestor w Czechach.

Jakie korzyści dałby Czechom związek z warszawską giełdą?

Tylko związek z GPW gwarantuje czeskiemu rynkowi rozwój. Wówczas z konkurenta staniemy się współpracownikami. Jeżeli giełdę w Pradze kupi wielka giełda, jej związki z regionem będą zbyt słabe, by samodzielnie zapewnić oczekiwaną dynamikę rozwoju. Jeżeli giełdę kupi średniej wielkości giełda leżąca na obrzeżach regionu, to – jak pokazuje doświadczenie – najwięcej, na co może liczyć giełda w Pradze, to, że nie zostanie zamknięta.

Taki scenariusz sprawdzi się, jeśli te udziały kupi Wiener Boerse?

Odpowiedziałem już na to pytanie.

A jeśli akcje czeskiej giełdy nie kupi ani polski, ani austriacki parkiet, tylko inna instytucja?

Nie sądzę, żeby to doprowadziło do przełomu, jeżeli chodzi o rozwój giełdy w Pradze. Ale jeżeli rynek kapitałowy stanie się przez to bardziej popularny wśród przedsiębiorstw czeskich, to będziemy z tego jako GPW intensywnie korzystać.

Czy ta cała sytuacja będzie miała wpływ na przeprowadzenie oferty prywatyzacyjnej GPW?

Realizacja wariantu inwestowania w czeski rynek oznacza dodatkowe możliwości dla przeprowadzenia oferty kierowanej akcji GPW. Gdyby była to część dużej transakcji, osobiście powitałbym z radością instytucje finansowe z Czech w akcjonariacie GPW. Myślę, że przy spełnieniu pewnych warunków byłoby to podejście bardzo racjonalne. Decyzja w tej sprawie należy oczywiście do ministra Skarbu Państwa. Jeżeli to nie my będziemy inwestorem, rynek powinien zobaczyć również drugą stronę medalu, wynikającą albo ze stworzenia dla nas mocniejszych możliwości akwizycyjnych względem firm czeskich, albo z dużego prawdopodobieństwa osłabienia pozycji giełdy w Pradze.

Jak GPW sfinansowałaby takie przejęcie? Przecież Skarb Państwa ma zabrać prawie całą nadwyżkę finansową giełdy? Transakcja może być sfinansowana kapitałem zewnętrznym, może być też własnym. Podejście Ministerstwa Skarbu do kwestii dywidendy za lata poprzednie nie jest doktrynalne, lecz uzależnione od potrzeb inwestycyjnych spółki. Jak widać, sytuacja w naszym otoczeniu jest na tyle dynamiczna, że może to niemal z chwili na chwilę wpłynąć na określenie tych potrzeb.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację