C o roku w sierpniu ukazują się podsumowania pierwszej połowy roku na rynku reklamowym. Nie inaczej było i tym razem. Tydzień temu pojawiły się prawie równolegle trzy niezależne raporty dotyczące rozwoju rynku reklamy telewizyjnej w Polsce. Co ciekawe, dość drastycznie się różnią nie tylko podawanymi estymacjami, ale przede wszystkim stopniem optymizmu w ocenie prognoz rozwoju rynku do końca roku.
Raporty zostały opublikowane przez: firmę konsultingową z dziedziny mediów i reklamy CR Media Consulting, dom mediowy Starlink oraz spółkę giełdową TVN. CR Media przewiduje spowolnienie rozwoju rynku reklamy telewizyjnej. Według jej analityków wzrost rynku reklamowego w pierwszym półroczu tego roku wyniósł zaledwie 11 proc. Prognozy domu mediowego Starlink dość drastycznie odbiegają od powyższych danych. Według tej firmy rynek wzrósł o 18,3 proc. Zarząd TVN w raporcie finansowym za drugi kwartał tego roku szacuje wzrost rynku reklamy telewizyjnej na 19,9 proc.Jaka jest prawda o polskim rynku reklamowym? Czy istnieje obiektywne i jednoznaczne źródło danych na ten temat?
Wszystkie firmy w swoich przewidywaniach opierają się na danych z monitoringu reklam. Dane te zbierane są bardzo rzetelnie. Dwa konkurencyjne instytuty badawcze: TNS OBOP i AGB, monitorują każdą reklamę, która pojawia się w polskich stacjach telewizyjnych. Ich wartość obliczana jest na podstawie oficjalnych cenników stacji. Metoda, choć rzetelna, dająca bardzo zbliżone wyniki w obu przypadkach, ma jedną fundamentalną wadę. Opiera się bowiem na cenie cennikowej, która może mieć niewiele wspólnego z rzeczywistą wartością emitowanego czasu reklamowego.
Po pierwsze dlatego, że z oczywistych względów nie może brać pod uwagę rabatów, które otrzymują od nadawców ich klienci i reprezentujące ich domy mediowe. Po drugie metoda liczenia wydatków na reklamę w telewizji, powszechnie stosowana w Polsce, nie uwzględnia różnych metod kupowania czasu reklamowego. W jednej z nich podstawą negocjacji jest cennik i rabaty, w drugiej wartość czasu jest wyceniana na podstawie modelu gwarantowania widowni przez nadawców. Stacje telewizyjne nie sprzedawały reklam według cennika, lecz ich wartość była wyceniana proporcjonalnie do wielkości widowni, jaką udało się nadawcy zgromadzić przed telewizorami w czasie bloku reklamowego.
Różnice w cenie między poszczególnymi metodami sprzedaży czasu reklamowego są bardzo istotne. Można szacować ich wysokość, w zależności od stacji i wielkości klienta, na 15 – 30 proc. dla TVP, 15 – 20 proc. dla Polsatu i blisko 50 proc. dla TVN.