Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium
Dane za II kw. potwierdziły, że motorem gospodarki jest popyt krajowy. Ważnym jego elementem są inwestycje, których wkład do wzrostu gospodarczego w II kw. wyniósł 2,9 pkt. proc. Przy coraz bardziej ponurych perspektywach eksportu w efekcie głębszego wyhamowania gospodarek naszych głównych partnerów handlowych kontynuacja wysokiej dynamiki inwestycji jest jednym z podstawowych założeń utrzymania się gospodarki na ścieżce wzrostowej.
Ostatnie dane makroekonomiczne z kraju i zagranicy pokazują nasilające się ryzyko dla ich dalszego kilkunastoprocentowego wzrostu. Z mikroekonomicznego punktu widzenia przesłanką podjęcia decyzji inwestycyjnych jest opłacalność. Jednym z najprostszych jej mierników jest wskaźnik ROE, który w skali całej gospodarki notuje w ostatnich kwartałach systematyczne spadki. Po II kw. w grupie firm zatrudniających co najmniej 50 osób wyniósł ok. 12,4 proc., tj. prawie 3,5 pkt. proc. mniej niż rok wcześniej. Analiza historyczna wskazuje, iż roczna zmiana wskaźnika ROE o 1 pkt. proc. przekłada się na spadek rocznej dynamiki inwestycji przedsiębiorstw o ok.
2 – 3 pkt. proc. Co ważne, pogarsza się też relacja między wskaźnikiem ROE a kosztem kapitału wyznaczająca relatywną atrakcyjność projektu inwestycyjnego. Co prawda nadal różnica między tymi zmiennymi jest dodatnia, jednak ulega systematycznemu spadkowi.
Trudniejsze mogą okazać się też możliwości finansowania inwestycji. Głównym źródłem pozostają tu środki własne, jednak pogarszające się stopniowo wyniki finansowe firm ograniczą ich zasób. Jednocześnie koszt kapitału obcego stopniowo rośnie, ze względu na postępujący wzrost stóp rynkowych i premii za ryzyko. Niepewne są też możliwości finansowania zagranicznego w skali, jaka miała miejsce w ostatnich kwartałach. Statystyki bilansu płatniczego za ostatnie miesiące wskazały już na spadek napływu inwestycji bezpośrednich.