Arystokrata z Rosji

Sir Stuart Rose, prezes sieci handlowej Marks & Spencer. Pochodzi z biednej rodziny, która uciekła z Rosji. Robi karierę, zmienia firmy, jednak w ostatniej nie wiedzie mu się najlepiej

Publikacja: 03.10.2008 04:06

Stuart Rose lubi muzykę klasyczną, dobre wino oraz latanie

Stuart Rose lubi muzykę klasyczną, dobre wino oraz latanie

Foto: ZUMA Press/ONS

Prezesem firmy Marks & Spencer, sprzedającej nie tylko ubrania, ale też artykuły spożywcze, jest od czterech lat. Nie widać ożywczych efektów jego władzy, a spółka znowu podała słabe wyniki, zwłaszcza na strategicznym rynku brytyjskim.

Mieszka na zmianę w centrum Londynu i Suffolk. Uwielbia czytać biografie, muzykę klasyczną, dobre wino i latanie. Ten 59-latek pochodzi jednak z ubogiej rodziny i do wszystkiego doszedł sam. Jego dziadkowie po rewolucji październikowej uciekli z Rosji do Chin. Nazywali się wtedy Bryantzeff i dopiero ojciec Stuarta, pilot RAF i urzędnik, zdecydował o zmianie nazwiska. Rodzinie kiepsko się wiodło, długo mieszkali w przyczepie kempingowej, dlatego z radością zdecydowali się na wyjazd do Tanzanii, gdzie ojciec mógł pracować w służbie cywilnej.

Młody Stuart chodził do katolickiej szkoły w Dar es Salaam, potem rodzina wróciła do Wielkiej Brytanii. Szybko zaczyna pracować na własne konto – pierwsze zajęcie to asystent administracyjny w BBC. W 1972 r. zaczyna staż w Marks & Spencer, nie spodziewając się, że kiedyś będzie firmą kierował. Został na kilkanaście lat, konsekwentnie idąc w górę. W 1989 r. decyduje się odejść do firmy IT Burton Group, w której po kilku latach został prezesem.

Od tego czasu jego kariera nabrała rozpędu, kolejno kierował m.in. siecią meblarską Argos, którą miał obronić przed przejęciem przez Great Universal Stores. Nie udało mu się tego zrobić, ale przynajmniej podbił cenę.

Osiem lat temu został szefem Arcadia Group, największego sprzedawcy odzieży w Wielkiej Brytanii, do którego należy choćby marka Topshop. Kolejny pracodawca znowu zostaje przejęty, ale Rose zarabia na tym 25 mln funtów. Wtedy wraca do Marks & Spencer. – Zrobiłem to między innymi, żeby sobie udowodnić, że potrafię zmodernizować tę firmę – mówił później.

Robi się wokół niego głośno, gdy odrzuca ofertę zakupu złożoną przez jego poprzedniego pracodawcę Arcadia Group. W prasie pojawiają się głosy o walce o utrzymanie niezależności jednej z najstarszych firm, choć sceptyków też nie brakuje. Philip Green, właściciel Arcadii, ponawia oferty, ale są odrzucane. – On lubi wygrywać, dlatego odnosi tyle sukcesów. Ja też to lubię, ale mamy inne spojrzenie na życie – mówił Rose w jednym z wywiadów.

Rose został menedżerem roku 2006, a w tym roku dostał od królowej Elżbiety II tytuł sir. Dalsze sukcesy mogą być trudne – Marks & Spencer ma coraz większe kłopoty w Wielkiej Brytanii, która odpowiada za większość przychodów spółki. Dodatkowo ekspansja zagraniczna nie idzie zbyt dobrze – w Polsce firma ma kilka sklepów, a ich liczba w ciągu ostatnich lat w zasadzie się nie zmienia.

Prezesem firmy Marks & Spencer, sprzedającej nie tylko ubrania, ale też artykuły spożywcze, jest od czterech lat. Nie widać ożywczych efektów jego władzy, a spółka znowu podała słabe wyniki, zwłaszcza na strategicznym rynku brytyjskim.

Mieszka na zmianę w centrum Londynu i Suffolk. Uwielbia czytać biografie, muzykę klasyczną, dobre wino i latanie. Ten 59-latek pochodzi jednak z ubogiej rodziny i do wszystkiego doszedł sam. Jego dziadkowie po rewolucji październikowej uciekli z Rosji do Chin. Nazywali się wtedy Bryantzeff i dopiero ojciec Stuarta, pilot RAF i urzędnik, zdecydował o zmianie nazwiska. Rodzinie kiepsko się wiodło, długo mieszkali w przyczepie kempingowej, dlatego z radością zdecydowali się na wyjazd do Tanzanii, gdzie ojciec mógł pracować w służbie cywilnej.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10