Koniec mitu

Alan Greenspan, były prezes Rezerwy Federalnej. Gdy ustępował ze stanowiska prezesa Fedu, był uważany za najlepszego ekonomistę. Teraz Greenspan przyznaje, że się pomylił

Aktualizacja: 25.10.2008 14:20 Publikacja: 25.10.2008 06:24

Były szef Fedu jest dziś obarczany winą za spowodowanie kryzysu finansowego

Były szef Fedu jest dziś obarczany winą za spowodowanie kryzysu finansowego

Foto: Rzeczpospolita

Jest amerykańskim ekonomistą, bardziej znanym nawet od laureatów Nagrody Nobla. 81-letni dziś Greenspan zasłynął enigmatycznymi wypowiedziami, z których najsłynniejsza to: „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam”. Stanowczo jej nadużywał. Zmuszony był jednak do dłuższych wystąpień podczas przesłuchań w Kongresie czy szczytów Banku Światowego i MFW. Jego wypowiedzi były wówczas tak hermetyczne, że do ich rozszyfrowania potrzeba było prawdziwych specjalistów.

Na stanowisko prezesa amerykańskiego banku centralnego – Rezerwy Federalnej – mianował go w styczniu 1987 roku Ronald Reagan. Ustąpił po czterokrotnie przedłużanych kadencjach w styczniu 2006 r. i przetrwał na tym stanowisku czterech prezydentów. I wtedy dopiero zaczął mówić, bo założył firmę doradczą i został jednym z najbliższych współpracowników prezesa Deutsche Banku Josepha Ackermana.

Zasługi Greenspana dla gospodarki amerykańskiej są nieocenione. Jego krytycy jednak wypominają, że nie potrafił na czas przewidzieć pęknięcia tzw. bańki internetowej, po czym w roku 2000 USA znalazły się przez jeden kwartał na minusie. Greenspan jednak zawsze powtarzał, że wolny rynek poradzi sobie ze wszystkimi nieprawidłowościami. Zarzuca mu się również, że jego polityka pieniężna była zbytnio podporządkowana celom polityki gospodarczej George’a Busha, wreszcie w 2004 roku „Businessweek” nie pozostawił na Greenspanie suchej nitki za zbyt długie utrzymywanie bardzo niskich stóp procentowych i zlekceważenie narastającej akcji kredytowej na rynku subprime.

Dzisiaj nobliści Joe Stiglitz i Paul Krugman otwarcie obwiniają Greenspana o to, że to on właśnie mógł zapobiec kryzysowi, jaki „czyści” dzisiaj światową gospodarkę, ale tego nie zrobił.

Urodził się w rodzinie węgierskich Żydów w New York City. Jego nazwisko zostało zamerykanizowane z oryginalnego Gruenspan. Jest nie tylko ekonomistą, ale i muzykiem. Na saksofonie grywał razem ze Stanem Getzem. Skończył New York University i Columbię, zawsze z wyróżnieniem. Do dzisiaj jest członkiem wielu rad nadzorczych największych światowych korporacji, również jednym z założycieli prestiżowej waszyngtońskiej Grupy 30 Mędrców.

[ramka]Cytaty z wypowiedzi Greenspana

[b]16 sierpnia 2007 r.[/b]

- Gospodarka amerykańska jest bardzo silna i poradzi sobie z zawirowaniem na rynku kredytowym. Na razie nie widzę poważnego zagrożenia.

[b]30 stycznia 2008 r.[/b]

- Szanse na recesję widzę jak 50/50. Z całą pewnością jeszcze tam nie jesteśmy.

[b]8 kwietnia 2008 r.[/b]

- Sądzę, że jesteśmy na początku recesji. Konsumenci nie chcą wydawać pieniędzy, rynek samochodowy zaczyna się kurczyć, produkcja się zmniejsza.

- Amerykańska gospodarka nie odbuduje się, dopóki nie odżyje rynek nieruchomości.

- Fed nie ponosi winy za bańkę spekulacyjną na rynku nieruchomości.

[b]24 października 2008 r.[/b]

- Ten kryzys okazał się znacznie głębszy niż cokolwiek, co byłem sobie w stanie wyobrazić.

- To mój błąd. Nie sądziłem, że rynek nie poradzi sobie sam z trudnościami. [/ramka]

Jest amerykańskim ekonomistą, bardziej znanym nawet od laureatów Nagrody Nobla. 81-letni dziś Greenspan zasłynął enigmatycznymi wypowiedziami, z których najsłynniejsza to: „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam”. Stanowczo jej nadużywał. Zmuszony był jednak do dłuższych wystąpień podczas przesłuchań w Kongresie czy szczytów Banku Światowego i MFW. Jego wypowiedzi były wówczas tak hermetyczne, że do ich rozszyfrowania potrzeba było prawdziwych specjalistów.

Na stanowisko prezesa amerykańskiego banku centralnego – Rezerwy Federalnej – mianował go w styczniu 1987 roku Ronald Reagan. Ustąpił po czterokrotnie przedłużanych kadencjach w styczniu 2006 r. i przetrwał na tym stanowisku czterech prezydentów. I wtedy dopiero zaczął mówić, bo założył firmę doradczą i został jednym z najbliższych współpracowników prezesa Deutsche Banku Josepha Ackermana.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację