Euro w 2012: Raczej nie damy rady

- Rząd przyjął strategię powolnych zmian, kierując się rachunkiem politycznym. Działać w sposób umiarkowany, aby utrzymać dużą popularność - mówi profesor Stanisławem Gomułką, były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska

Publikacja: 14.11.2008 04:36

Od lewej: Cezary Szymanek (Radio PiN), Stanisław Gomułka, Jakub Kurasz („Rzeczpospolita”)

Od lewej: Cezary Szymanek (Radio PiN), Stanisław Gomułka, Jakub Kurasz („Rzeczpospolita”)

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Odchodząc z ministerstwa, mówił pan, że będzie miał więcej czasu na ogródek. I…? [/b]

[b]Stanisław Gomułka[/b]: Tak, w ogródku jestem częściej.

[b]Patrząc z perspektywy czasu, jest pan rozgoryczony, że odszedł z rządu?[/b]

Nie, nie jestem.

[b]A może przerwano panu pewną drogę?[/b]

Moje odejście z rządu miało być pewnym sygnałem. Rząd Tuska przyjął strategię powolnych zmian, kierując się zapewne rachunkiem politycznym. Chce działać w sposób umiarkowany, aby utrzymać dużą popularność i być może wygrać w sposób bardziej zdecydowany kolejne wybory parlamentarne oraz prezydenckie. I dopiero wtedy przystąpić do poważniejszego działania. Przy takiej strategii politycznej nie było dla mnie miejsca.

[b]Odejście Gomułki to jedna z gorszych rzeczy, które się przytrafiły temu rządowi?[/b]

Nie mogę się pokusić o taką ocenę.

[b]Marzy się panu „transformacja dwa” w polskiej gospodarce?[/b]

O czymś takim, nazywanym również planem Balcerowicza dwa, mówiliśmy już około dziesięciu lat temu. I większość postulatów jest nadal aktualna. Mamy pewne opóźnienia drugiej serii reform. Rezultat jest taki, że nie udało nam się dotąd dokonać przyspieszenia wzrostu gospodarczego adekwatnego do potencjału. Doganiamy Europę Zachodnią, ale w tempie dosyć wolnym.

[b]Pierwszy rok rządów Donalda Tuska to pod tym względem rok stracony? [/b]

To jest jeszcze otwarta sprawa. Reformy, które ja zakładałem, to była perspektywa dwóch – trzech kadencji. Kombinacja tych reform i wejścia do strefy euro zapewniłaby nam wyższe tempo wzrostu. Oceniając rząd, nie tylko ten, trzeba wziąć pod uwagę osiem kryteriów: czy i jak szybki jest wzrost stopnia aktywności zawodowej Polaków, jak znaczne przyspieszenie prywatyzacji, dotrzymanie słowa danego UE w programie konwergencji w kwestii deficytu w budżecie, jak duży stopień wykorzystania środków z UE, czy i jakie zmniejszenie relacji podatków do PKB, jak efektywne usunięcie przeszkód w budownictwie, byśmy budowali 200 tysięcy mieszkań rocznie, tj. około dwa razy więcej niż dotąd, jak efektywne reformy służby zdrowia i szkolnictwa oraz uniknięcie ryzyka kryzysu w energetyce, by nam starczyło prądu i by nie kosztował zbyt dużo. Dlatego obecny rząd będziemy mogli rzetelnie ocenić za kilka lat.

[wyimek]Rząd przyjął strategię powolnych zmian, kierując się rachunkiem politycznym. Działać w sposób umiarkowany, aby utrzymać dużą popularność[/wyimek]

[b]O ile rozpoczął te działania, o których pan mówi. Z tej listy rząd coś już robi, chce dopiero zrobić albo czego nie robi?[/b]

Chciałbym uniknąć bycia ogólnikowym, bo taka ocena może być kwestionowana. W ostatnich rządach mamy w Polsce dużo prawników, historyków, filologów, którzy mówią kwieciście, długo i nieprecyzyjnie.

[b]Premier jest historykiem. Nie powinien szefować gabinetowi? [/b]

Nie o to chodzi. To jest natura ludzi z takim wykształceniem, że mówią w sposób ogólnikowy. A w części gospodarczej należy być bardzo precyzyjnym. Stąd te moje kryteria.

I niemożliwe jest według nich sprawdzenie rządu po pierwszym roku. Niemożliwe. Ale jeśli chodzi o program konwergencji, to już jest ryzyko, że Polska będzie musiała odejść od tego programu.

[b]Dlaczego?[/b]

Ten program był zbudowany przy założeniu 5-proc. wzrostu gospodarczego. A jeśli spadnie on do 2,5 proc. rocznie, to będziemy mieć ogromne problemy z budżetami w kolejnych latach. Natomiast gdybyśmy reformowali, ograniczali wydatki sztywne, to wtedy byłaby szansa sprostania wymogom tego programu, nawet mimo niskiego tempa wzrostu. Dlatego grozi nam dziura budżetowa i deficyt finansów powyżej 3 proc. PKB.

[b]I to już w przyszłym roku?[/b]

Może jeszcze nie w przyszłym. Choć jeśli wzrost gospodarczy w 2009 roku będzie rzędu 2 procent, to tak.

[b]A przy wzroście prognozowanym przez Komisję Europejską, czyli 3,8 procent?[/b]

Wtedy będziemy na pograniczu możliwości realizacji tego budżetu. Problemy pojawią się natomiast w 2010 roku.

[b]I opóźni się wejście do euro? [/b]

Przy tempie wzrostu około 2 procent, bez silnych działań i reform, będziemy mieć do wyboru: podnieść w latach 2010 i 2011 roku podatki, żeby spełnić kryterium fiskalne, albo zrezygnować w ogóle z wchodzenia do strefy euro.

[b]Gdyby pan brał obecnie udział w opracowaniu nowej wersji planu konwergencji, to napisałby w nim… [/b]

Wiceminister finansów Zajdel-Kurowska poprosiła szereg osób, także mnie, o zaproponowanie ścieżki rozwoju do nowej wersji programu konwergencji. Odmówiłem.

[b]Teraz prosimy nie odmawiać. [/b]

Miałbym duży problem. Już wiosną, kiedy pracowaliśmy nad programem, wiedzieliśmy, że jesteśmy na pograniczu możliwości.

[b]Nie wziął pan udziału w konsultacjach, bo wiedział pan, że jesteśmy na straconej pozycji, jeżeli chodzi o euro w 2012 roku?[/b]

Jesteśmy niemal na straconej pozycji, jeżeli spowolnienie wzrostu gospodarczego będzie tak silne jak przypuszczam, czyli do ok. 2,5 proc.Wtedy mapę drogową wejścia do strefy euro możemy wrzucić do kosza.Niekoniecznie, bo być może rząd zdecyduje się na jakieś mocniejsze cięcia budżetowe w 2010 r. albo na wzrost podatków.

[b]Ale to już praktycznie rok wyborczy.[/b]

Zgadza się, ale takie są realia tej sytuacji.

[b]Może lepiej odłożyć wejście do strefy euro?[/b]

Lepiej myśleć o czymś, co mobilizuje rząd i społeczeństwo do działań reformatorskich. W Polsce jest bardzo silny opór przeciwko reformom zarówno ze strony partii rządzących, jak i społeczeństwa. Może być tak, że program reform będzie nie do zaakceptowania i wejście do strefy euro zostanie odłożone w czasie. Wtedy jednak pojawią się koszty „niewchodzenia”. Ciągle będziemy mieli wyższe stopy procentowe, większe zmiany kursu, w związku z tym większe ryzyko kursowe.

To przełoży się na negatywne konsekwencje dla przedsiębiorstw i gospodarki. Jeśli sobie to uświadomimy, to wniosek jest prosty, im szybciej tym lepiej.

[b]Czy wejście do strefy euro jest dla nas aż tak ważne?[/b]

Tak, to jest nawet coś więcej niż samo wejście do struktur Unii.

[b]Czego życzy pan rządowi na pierwszą rocznicę?[/b]

Chciałbym, żeby rząd dalej wykazywał się tą odwagą, którą widziałem w dwóch debatach: o służbie zdrowia i o emeryturach pomostowych. Chciałbym, żeby takich ruchów reformujących było więcej, żeby pakiet Szejnfelda wszedł w życie i żeby rządowi udało się przeprowadzić zmiany w konstytucji i podtrzymać cel wprowadzenia euro w 2012 r. Wprowadzenie euro może bowiem być czynnikiem zachęcającym koalicję i społeczeństwo do ruchów reformatorskich w kolejnych sektorach gospodarki. Jeśli tak się stanie, to może wyjdziemy z tego półmroku w lepszej kondycji.

[ramka][srodtytul]Poprzedni rozmówcy „Rzeczpospolitej” i Radia PiN[/srodtytul]

[b]Co powinno być na bilonie polskiego euro?[/b]

To mogłoby być tematem referendum albo… jakiegoś audiotele

[i]Katarzyna Zajdel-Kurowska wiceminister finansów ([link=http://www.rp.pl/artykul/132583,212751_Czas_bankowych_bonusow_juz_minal_.html]„Rz”, 31 października 2008 r.[/link])[/i]

[b]Jak się czuje jastrząb w dobie kryzysu? Jest pan nadal za podwyżką stóp procentowych?[/b]

Nie, już nie. Przechodzę do obozu opowiadającego się za stabilizacją stopy na pewien okres

[i]Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej ([link=http://www.rp.pl/artykul/132583,206001_Na_razie_jestesmy__w_oku_cyklonu_.html]„Rz”, 17 października 2008 r.[/link])[/i][/ramka]

[b]Rz: Odchodząc z ministerstwa, mówił pan, że będzie miał więcej czasu na ogródek. I…? [/b]

[b]Stanisław Gomułka[/b]: Tak, w ogródku jestem częściej.

Pozostało 97% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację