Drugi główny zainteresowany, czyli GPW, chwyta się z kolei doraźnych rozwiązań, które tak naprawdę zmieniają zasady w trakcie gry. Owszem, ograniczenie wahań kursów akcji spółek z WIG20 i kontraktów na dzisiejszej sesji pewnie w jakimś stopniu ukróci spekulacje, ale z pewnością nie rozwiąże problemu. Za trzy miesiące wygasa przecież kolejna seria, i co wtedy? Jakoś to będzie?

Może zatem czas usiąść do stołu i razem spróbować znaleźć rozwiązania systemowe. Niestety, odnoszę wrażenie, że obie instytucje – i KNF, i GPW – wolą się wzajemnie boksować, niż pracować nad poprawieniem regulacji, tak by to one ograniczały proceder, z którym dosyć nieudolnie obie próbują od jakiegoś czasu walczyć.

Zlecenia tzw. koszykarzy nie są specjalnością polskiej giełdy. Są charakterystyczne dla większości parkietów, choć zjawisko to ma nieco mniejszą niż u nas skalę. Wynika to chociażby ze składu instrumentu bazowego. Może zatem warto np. rozważyć powiększenie indeksu WIG20. np. o dziesięć spółek. Nie ukróciło by to procederu, ale mogłoby zmniejszyć jego znaczenie.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/12/18/cezary-adamczyk-dorazne-dzialania-zamiast-systemowych-rozwiazan/]Skomentuj[/link][/ramka]