[b]Ile z wcześniej zaplanowanych inwestycji musieliście odłożyć na później z powodu kryzysu? [/b]
[b]Manuel Lagares:[/b] Pomimo gorszej koniunktury realizacja naszych projektów nie została wstrzymana. Ewentualne przesunięcia w czasie realizacji niektórych obiektów wynikają z dłuższego niż do tej pory procesu pozyskiwania finansowania z banków. To z kolei wynika z bardziej surowych kryteriów sektora finansowego względem deweloperów, uwzględniających wyższy poziom komercjalizacji, czy większe środki własne. Realizujemy wszystkie zaplanowane projekty. Dzięki naszej strategii długoterminowej, jesteśmy w trakcie wdrażania szeregu przedsięwzięć w Polsce, Hiszpanii, Włoszech i Portugalii. Co więcej, strategia naszego Funduszu przewiduje wchodzenie na nowe rynki, co udało nam się choćby ostatnio, gdy zakupiliśmy największe centrum outlet w Niemczech.
[b]W samej Hiszpanii jest około miliona mieszkań, które nie mogą znaleźć nabywcy. Budownictwo mieszkaniowe zamarło. Jak wygląda sytuacja w innych sektorach? [/b]
W przypadku Hiszpanii, kryzys odczuli przede wszystkim deweloperzy działający na rynku mieszkaniowym. Jeszcze do niedawna w tym właśnie sektorze działo się najwięcej, więc siłą rzeczy to właśnie on ucierpiał najbardziej. My skupiamy się na obiektach handlowych, przemysłowych i biurowych. Na przykład, nasz sektor centrów outlet wykazuje lepsze wyniki, co zawdzięcza niskim cenom i lepszej jakości towaru, coraz częściej jest traktowany przez kupujących jako główne miejsce zakupów. To prawda, że inne sektory mogą obecnie ucierpieć.
[b]Jaka jest zatem sytuacja największych hiszpańskich deweloperów? [/b]