Piotr Wiesiołek (45 l.) zasiadał w zarządzie BOŚ od 1999 r., do jego obowiązków należał m.in. nadzór nad Departamentem Skarbu. W ubiegłym roku należał do ścisłego kierownictwa tego banku tylko do 5 marca. Później zaczął pracować w NBP jako pierwszy zastępca prezesa.
Te nieco ponad dwa miesiące jego pracy w BOŚ zarówno rada nadzorcza, jak i walne spółki oceniły negatywnie. – Decyzja WZA nie ma podstaw merytorycznych i nie zgadzam się z argumentami zawartymi w uzasadnieniu przedstawionym przez przewodniczącego rady nadzorczej – mówi „Rz” Piotr Wiesiołek. Wiceprezes NBP zamierza zaskarżyć wczorajszą uchwałę walnego.
Piotra Wiesiołka do banku centralnego ściągnął jego szef Sławomir Skrzypek. Prezes NBP zna go od ponad 20 lat. Kiedy Sławomir Skrzypek był wiceprezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (czyli głównego inwestora w BOŚ), Piotr Wiesiołek wszedł do zarządu banku.
Kandydatura byłego wiceprezesa BOŚ na członka zarządu NBP wywołała sporo zamieszania na rynku finansowym, bowiem zastąpił on w zarządzie banku centralnego Krzysztofa Rybińskiego, którzy zarządzał w banku rezerwami. Nie wszyscy ekonomiści byli przekonani do tej kandydatury.
– Pomysł wzięcia do zarządu NBP osoby z komercyjnej instytucji jest trochę ryzykowny. Bank centralny ma przecież inne funkcje. Dobrze by było, żeby była to osoba znana z inicjatyw ustawodawczych albo jako ekspert. Nie ma jednak powodów, żeby kandydaturę pana Wiesiołka odrzucić i z całą pewnością powiedzieć, że jest niedobra – mówił wiosną ubiegłego roku prof. Jerzy Osiatyński.