44-letniego biznesmena z Krakowa rynek prasowy kusił od dawna. – To nie jest tak, że ja się nagle obudziłem po dziesięciu latach, bo jest kryzys, tylko męczyłem wydawnictwo Edipresse raz w roku pismem, że gdyby chciało sprzedać „Przekrój”, to ja mogę kupić – opowiadał w „Przekroju” właśnie tuż po sfinalizowaniu zakupu tego pisma pod koniec sierpnia tego roku. Teraz wyciągnął rękę po wystawiony na sprzedaż „Sukces”. Kaprys czy przemyślany plan?
Na razie wygląda na to, że na rynku prasowym Hajdarowicz powtarza ruch, jaki przetrenował na innych spółkach: znany jest z odkupywania podupadających przedsięwzięć, które po wyciągnięciu z opresji z zyskiem sprzedawał. „Przekrój” też w chwili zakupu nie był rentowny. Niewykluczone więc, że swoje niedawne zakupy traktuje jak kolejne wyzwanie.
Dotychczasowy zakres działalności Hajdarowicza jest ogromny. Był dziennikarzem (w Polsce i w USA), radnym Krakowa, a teraz jest właścicielem grupy kapitałowej Gremi, która jako spółka ruszyła na początku lat 90-. (dystrybucja leków i farmaceutyków), a dziś razem ze spółką zależną Krakowskie Centrum Inwestycyjne zajmuje się inwestycjami, restrukturyzowaniem przedsiębiorstw i nieruchomościami. Pośrednio Hajdarowicz ma udziały w NFI Jupiter, który z kolei jest akcjonariuszem takich giełdowych spółek, jak Ceramika Nowa Gala, Ponar i Energopol Południe.
Oprócz tego od 2005 roku należąca do Hajdarowicza firma Gremi Film Production zajmuje się produkcją filmową, i to z sukcesami, bo na koncie ma koprodukcję m.in. „Zakochanego anioła” Artura Więcka, „Nightwatching” Petera Greenawaya, polsko-hiszpańsko-brazylijskiego filmu „Carmo, Hit the Road” Murilo Pasty (międzynarodowa premiera podczas festiwalu w Sundance) czy wreszcie komedii „City Island”, m.in. z Andym Garcią.
Hajdarowicz najchętniej opowiada właśnie o tej części swojej działalności. Ma jednak za sobą także flirt z polityką. Skończył studia w Instytucie Nauk Politycznych na UJ, należał do KPN. – Kandydowałem nawet w 1989 roku do Sejmu kontraktowego jako przedstawiciel KPN, przeciwko „Solidarności”, i dostałem chyba 5,6 procent głosów – opowiadał ze swadą „Przekrojowi”.