Wizja pełnej prywatyzacji Enei już od wielu miesięcy wzbudza na rynku finansowym gorące dyskusje. Wokół całej sprawy nie brakuje plotek i niedomówień.
Ministerstwo Skarbu , deklarując gotowość prywatyzowania w sposób przejrzysty, publikuje na swoich stronach internetowych karty prywatyzacyjne. Sprawdziliśmy: w przypadku Enei karta ta zawiera trochę dat sucho ujętych w tabeli.
A na czym sprawa stoi teraz? – W kwestii Enei jeszcze wszystko może się wydarzyć – twierdzi jeden z bankierów inwestycyjnych. I trudno się z nim nie zgodzić. W przypadku tej spółki mieliśmy już bowiem do czynienia z rozstrzygnięciami, których mało kto się nie spodziewał. No chyba że byli to dobrze poinformowani prawnicy.
Decyzję o uruchomieniu (kolejny już raz) prywatyzacji tej trzeciej co do wielkości spółki energetycznej w Polsce ministerstwo podjęło w kwietniu tego roku. Po wielu perypetiach sprawa wróciła teraz jednak niemal do punktu wyjścia. Trudno bowiem nazwać inaczej sytuację, gdy powraca się do jednoczesnych rozmów z kilkoma inwestorami, którzy pojawili się na wcześniejszych etapach procesu, odbierając wyłączność negocjacyjną spółce Elektron z grupy Kulczyk Investments. Ministerstwo Skarbu nie uzasadniło tego kroku. Budzi to więc wątpliwości, czy aby czarnym koniem w wyścigu o kontrolę nad Eneą jest francuski EdF specjalizujący się w energetyce atomowej. Czy może taki był plan, by wypuścić polskiego biznesmena na początek, by ten w walce z jednym francuskim koncernem (GdF Suez) wykrwawił się i znów zmusić go do pojedynku z kolejnym gigantem.
A może Krzysztof Walenczak, wiceminister Skarbu Państwa (który czuwa nad przebiegiem tej transakcji) – wie coś o firmie Jana Kulczyka, co wzbudziło jego podejrzenia. Do tej pory kluczem do transakcji była cena a nie polityka. Ciekawe więc, czy będzie tak do końca. Nietransparentne jest też poinformowanie rynku przez resort skarbu, że presja na realizację wpływów z tej sprzedaży jest inna niż jeszcze kilka miesięcy temu. Dziś deklaruje się, że pieniądze mogą zostać przelane dopiero w marcu przyszłego roku.