Reklama

Aleksandra Fandrejewska: Więcej mieszkań niż rodzin: to dobrze czy źle?

Mieszkanie czy dom w cenię pięcioletnich zarobków? Być może nie będzie to mrzonka, jeśli sprawdzą się przewidywania ekonomistów, że w ciągu dwudziestu lat będzie w Polsce znacznie więcej mieszkań niż rodzin.

Publikacja: 27.10.2025 10:10

Aleksandra Fandrejewska: Więcej mieszkań niż rodzin: to dobrze czy źle?

Foto: Adobe Stock

113 tysięcy stałych mieszkańców Polski ubyło w ciągu trzech kwartałów. Na każde 10 tys. osób ubyło 30. Urodziło się mniej dzieci niż rok wcześniej – 181 tys., a zmarłych było o 122 tys. więcej. To najnowsze dane GUS. Populacja mieszkańców Polski zmniejsza się i starzeje. Coraz szybciej. Wciąż jednak własne mieszkanie jest niedościgłym marzeniem wielu lub okupionym poważnym wysiłkiem finansowym.

Czy mieszkania mogą być tańsze?

Miło by żyć w kraju, w którym wspólny kredyt hipoteczny nie jest jednym z najpoważniejszych elementów cementujących związki partnerskie lub często zapalającym się czerwonym światłem, gdy pary zastanawiają się nad rozstaniem. Dobrze by było myśleć o możliwości zakupu mieszkania jako o inwestycji, która nie rujnuje finansów. Mieszkanie czy dom w cenie pięcioletnich zarobków? Być może nie będzie to mrzonka, jeśli sprawdzą się przewidywania ekonomistów, że w ciągu dwudziestu lat będzie w Polsce znacznie więcej mieszkań niż rodzin. Zamienimy kraj niedoboru nieruchomości na obfitość i ich nadmiar.

Jest to pozornie pozytywna perspektywa. Bo jak to dzieje się obecnie, że ponoć (jak podał kilka lat temu GUS) mamy ok. 1,8 mln pustostanów, a mimo to mieszkania są tak drogie, że dla wielu osób niedostępne. Polityka społeczna charakteryzuje się tym, że nie udaje się rozwiązać jednej kwestii bez poruszenia innych. Mamy w Polsce kilka prawidłowości dotyczących ludzi starszych: wydłuża się czas życia, ale niestety znacznie wolniej czas, w którym starsi ludzie są samodzielni i zdrowi. To oznacza, że potrzebna będzie opieka medyczna, pielęgniarska czy mieszkania i budynki przystosowane do ich potrzeb. Możemy o tych kwestiach napisać w czasie przyszłym. Dodatkowo w Polsce częściej umierają mężczyźni, pozostają więc w mieszkaniach samotne kobiety. Pamiętam rozmowy polityków sprzed 30 lat, że trzeba stworzyć mechanizmy społeczne i finansowe, które zachęcałyby starsze samotne osoby do zamiany większych mieszkań na mniejsze. To kolejne rozwiązania, o których możemy napisać w czasie przyszłym.

Pustostany i problemy społeczne

Zastanawiam się, jak mogą wyglądać pustostany w dużych miastach. Wielka płyta przetrwa, ale czy metraż mieszkań tak samo? Wciąż mamy sporo trzypokojowych mieszkań, które razem z kuchnią zajmują 50 m2. Przypuszczam, że równoczesne obniżenie cen i osamotnienie niewielkich mieszkań spowoduje, iż wiele osób czy rodzin będzie chciało kupić sąsiadujące lokale. W ten sposób część mieszkań znajdzie nowych właścicieli, ale będą to osoby, które już mają mieszkania.

Ponoć dla wielu samorządów, na terenach, które się wyludniają, sposobem na zatrzymanie młodych czy ściągnięcie kolejnych mieszkańców mogą być właśnie tańsze (jeśli nie tanie) mieszkania i domy. Ma to szczególne znaczenie dla gmin i powiatów znacząco oddalonych od większych miast. One wyludniają się najszybciej. Ba, ale dla młodych potrzebne jest lokum, praca i jako taka infrastruktura społeczna, ale też mieszkaniowa.

Reklama
Reklama

I choć wiem, że mamy 2025 r. AI może siać niepokój na rynku pracy, to jako mieszkanka od kilkunastu lat przygranicznych (prawie) okolic, na dodatek pogórza, wiem, jak poważne są nasze infrastrukturalne braki. O kanalizacji, wodociągu czy nawet gazociągu – nie wspomnę, bo ze względu na ukształtowanie są one drogie, ale niedawno daleki sąsiad zrezygnował z pompy ciepła i wrócił do ogrzewania drewnem. Dlaczego? Wyłączenia elektryczności są częste i niespodziewane. Przy pompie ciepła bez sprawnego zasilania miał w domu równocześnie: chłodne powietrze, zimną wodę w kranie i zimne potrawy. Teraz brak elektryczności oznacza, że owszem nie ma światła, ale ma ciepło, ciepłą wodę i może jeszcze na kozie ugotować strawę.

Obawiam się niestety, że tak jak nie znaleźliśmy rozwiązań dla różnych problemów społecznych, nie zakończyliśmy efektywnie inwestycji infrastrukturalnych, tak perspektywa, że prawie w całym kraju będziemy mieli tanie mieszkania na „wyciągnięcie ręki” jeszcze bardziej osłabi naszą – jako państwa – chęć poradzenia sobie z nimi.

113 tysięcy stałych mieszkańców Polski ubyło w ciągu trzech kwartałów. Na każde 10 tys. osób ubyło 30. Urodziło się mniej dzieci niż rok wcześniej – 181 tys., a zmarłych było o 122 tys. więcej. To najnowsze dane GUS. Populacja mieszkańców Polski zmniejsza się i starzeje. Coraz szybciej. Wciąż jednak własne mieszkanie jest niedościgłym marzeniem wielu lub okupionym poważnym wysiłkiem finansowym.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Jaki będzie kolejny kryzys gospodarczy?
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Opinie Ekonomiczne
Prof. Menkes: Wojna o chipy
Opinie Ekonomiczne
Aleksander Chłopecki: Jak ograniczyć szantaż korporacyjny
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Jak efektywnie inwestować w zbrojeniówkę
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Ekonomiczne
Jarosław Dąbrowski: Banki rozwoju w erze innowacji
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama