Do odkładania pieniędzy mniej aktywnie zachęcają nas też banki, które w 2008 roku, który był rokiem kryzysu gospodarczego, zachęcały do złożenia u nich oszczędności, oferując coraz wyższe oprocentowania zarówno lokat, jak i rachunków oszczędnościowych. Potem znacznie je niestety obniżając.
O tym, jak ważne jest posiadanie poduszki finansowej na czarną godzinę, przekonują nas ubezpieczyciele, bankowcy, doradcy finansowi. Znacznie bardziej niż gromadzić środki na koncie wolimy je jednak wydawać, nadrabiając tym samym braki odczuwane w czasach komunizmu. A wystawy sklepowe kuszą kolorowymi gadżetami. Jak mówią eksperci – oszczędzanie to domena krajów rozwiniętych, do których dołączymy dopiero za kilkanaście lat.
Części społeczeństwa wciąż na oszczędzanie nie stać. Inni wolą pieniądze wydać na wakacje, nowy samochód czy remont mieszkania. Polskie społeczeństwo jest cały czas na dorobku.
Polacy nie nauczyli się też oszczędzać, bo nie mieli po co. Służba zdrowia jest teoretycznie darmowa, tak samo jak szkolnictwo wyższe. Na Zachodzie wykształcenie dzieci to główny cel odkładania pieniędzy. W czasach, gdy kredyt jest równie powszechny jak pensja, lecz konieczność jego spłacenia jednak bardziej pewna niż stabilność zatrudnienia, szaleństwem jest nieodkładanie środków, które w razie potrzeby zapewnią nam i rodzinie spokojne życie przez co najmniej trzy miesiące.