Jednak z mojego doświadczenia – a przez długie lata byłem bankierem inwestycyjnym – wynika, że w biznesie większość ludzi to porządne, uczciwe osoby. Owszem, czytamy w gazetach o oszustach, ale nie jest to masowa skala. Dlatego spotkania z przestępcą organizujemy raz w roku. Dużo częściej organizujemy spotkania z inspirującymi liderami biznesu, którzy mają wysokie standardy moralności i zarządzania.Tym niemniej spotkania z przestępcami są bardzo popularne.
A czy trudno jest znaleźć przestępców chętnych do spotkań ze studentami?
Najpierw robi się coś na granicy prawa, a potem krok po kroku się ją przekracza
Nie mamy z tym problemów. Współpracujemy z byłym prokuratorem federalnym, który teraz wykłada na studiach prawniczych, ale w swej karierze wysłał sporo oszustów za kratki i nadal ma z nimi kontakt. W poprzednich spotkaniach często brał udział i przestępca, który wyszedł już z więzienia, i prokurator, który go tam wysłał. Większość ludzi, których zapraszamy, przyjeżdża jako ochotnicy. Zdają sobie sprawę, że popełnili błąd, i starają się innych odwieść od takich działań. Jest oczywiście trochę osób, które z takich wystąpień zrobiły biznes. Działa nawet specjalna firma, która w ofercie zawodowych mówców ma grupę przestępców w białych kołnierzykach. Zapraszają ich kancelarie prawne, firmy audytorskie, którym takie wykłady „praktyków" mogą pomóc wykryć oszustwa. Jednak w naszych spotkaniach nie o to chodzi.
Czy przestępcy się kajają? O ile wiem z relacji mediów, zwykle szukają winnych dookoła.
Czasem widzimy to też na naszych spotkaniach. W prawie znany jest termin trójkąta oszustw, który tworzą: okazja, presja, racjonalizacja. Ten, kto dokonuje defraudacji, zwykle najpierw dostrzega ku temu okazję. I początkowo robi coś na granicy prawa, a potem krok po kroku ją przekracza. Poza tym zwykle jest powód, by z okazji do przestępstwa skorzystać, np. potrzebne są pieniądze na leczenie, na mieszkanie. Na koniec jest racjonalizacja przestępstwa – oszust musi sam siebie przekonać, że to, co zrobił, było słuszne. Czasem, kiedy rozmawiamy z przestępcami, oni mocno trzymają się tej racjonalizacji, argumentując np., że szef kradł pieniądze.