W końcu polskie spółki wejdą na sąsiednie rynki

Polskie firmy ruszą za granicę, mówi szef banku J.P. Morgan na Europę Środkową

Publikacja: 01.06.2011 02:42

W końcu polskie spółki wejdą na sąsiednie rynki

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Rz: Czy globalne banki inwestycyjne znajdą w Polsce odpowiednie projekty oprócz prywatyzacji, która nie będzie przecież trwała wiecznie? Jakie są motywy stojące za otwarciem biura JP Morgan w Polsce?

Walter Schuster: Okresy szybszej prywatyzacji w regionie są krótkie. Politykom trudno jest przez dłuższy czas przekonywać społeczeństwo, że to właściwa ścieżka transformacji. Dlatego też tak ważne będą ewentualne zmiany, jakie dokonają się po wyborach parlamentarnych w Polsce. Wiemy, że obecna ekipa jest przekonana do sprzedaży akcji przez giełdę.

Ale może się to przecież szybko zmienić?

Mam nadzieję, że takie nastawienie nie zmieni się także po wyborach. Niezależnie od tego widzimy spory potencjał, jeżeli chodzi o ekspansję polskich firm za granicę. Szczególnie że wiele dużych państwowych spółek stało się w ostatnich dwóch latach podmiotami giełdowymi. Jako Austriak wiem, że to wiele zmienia i zarząd jest wówczas bardziej zmotywowany. Spójrzmy na OMV. Ekspansja koncernu naftowego na cały region rozpoczęła się dopiero po tym, jak koncern stał się spółką publiczną. Tymczasem polskie firmy są jeszcze większe niż austriackie. Globalne banki inwestycyjne są naturalnym partnerem w ekspansji.

Duże polskie spółki, takie jak np. Orlen, PZU czy PKO BP nie mogą zaliczyć prób zaistnienia za granicą do udanych. Skąd więc przekonanie, że dalej będą szły tą drogą?

Wspomniał pan największe firmy. Ale pamiętajmy, że jest sporo pozytywnych przykładów płynących z sektora średnich spółek. Jak te podmioty będą się rozwijać, potrzebować będą pomocy banków inwestycyjnych. Poza tym, jeżeli coś poszło za granicą nie tak, zawsze można zapytać: dlaczego? Proszę pamiętać, że globalne banki mają wielkie doświadczenie chociażby w projektach finansowania akwizycji długiem. Nie znajdzie pan finansowania tego typu na większą skalę w Polsce, nawet u największych banków. Muszą one bowiem zdywersyfikować portfele obligacji czy kredytów.

Spodziewa się pan w przyszłości regionalnych fuzji, od czasu do czasu pojawia się np. pomysł połączenia Lotosu z węgierskim MOL?

Wątpię, aby takie połączenia były realne. Od strony operacyjnej są to bardzo trudne projekty, a do tego nakładają się przeszkody natury politycznej. Spodziewałbym się raczej transakcji prywatnych. Konsolidacja sektora bankowego jest tu dobrym przykładem.

Ostatnio JP Morgan pomagał czesko-słowackiemu funduszowi Penta Investments w sprzedaży sieci sklepów Żabka do innego funduszu private equity – Mid Europa Partners. Sądzi pan, że po zamknięciu transakcji sprzedaży Polkomtelu, którą interesowały się największe fundusze świata, będą one miały co robić na polskim rynku?

Polkomtel to „story", która przyciągnęła największych graczy do Polski. Uważam jednak, że duże fundusze będą jeszcze miały co na waszym rynku robić. Spójrzmy na statystyki ostatnich transakcji. Średnia wartość spadła o 50 proc. w porównaniu z okresem przed kryzysem 2008 r., natomiast średnia liczba podpisanych umów zmalała jedynie o 20 proc. To oznacza, że globalne fundusze interesują się mniejszymi projektami. Prawdopodobnie wynajdą coś dla siebie w Polsce oprócz Polkomtelu.

Jaki może być wpływ fuzji Deutsche Boerse z NYSE Euronext na polski rynek kapitałowy? Czy wciąż powinniśmy upierać się przy zakupie systemu transakcyjnego od przejmowanego podmiotu, czyli NYSE?

Giełdy są tylko narzędziami dla inwestorów. Nie sądzę więc, aby nastąpiła fundamentalna zmiana percepcji GPW. Fuzja, o jaką pan pyta, jest próbą zwiększenia efektywności i możliwości handlu dla inwestorów. Jeżeli chodzi o system operacyjny: czy rzeczywiście uważa pan, że zmiana UTP (systemu NYSE Euronext) na Xetrę (system Deutsche Boerse) może coś zmienić? To wciąż tylko narzędzie w rękach inwestorów. Proszę spojrzeć na przykład z mojego kraju.

Giełda wiedeńska używa Xetry od 15 lat, sporo także zainwestowała w przejęcie innych regionalnych parkietów. A efekt? Wyraźnie już odstaje od GPW. Mieliśmy tylko jeden debiut w Wiedniu od 2008 roku.

Dlaczego?

Bo firmy szukają kapitału, a nie takiego czy innego systemu. A ten jest dostępny w Warszawie.

 

CV

Walter Schuster – Austriak, wicedyrektor Europejskiego Zespołu Instytucji Finansowych, szef bankowości inwestycyjnej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w amerykańskim banku JP Morgan. Na tym ostatnim stanowisku zastąpił Cezarego Stypułkowskiego po tym, jak ten został prezesem BRE Banku. Przed rozpoczęciem pracy w JP Morgan był szefem bankowości inwestycyjnej, szefem zespołu ds. finansów przedsiębiorstw oraz głównym ekonomistą w Banku Giro Credit. Magister ekonomii London School of Economics.

Rz: Czy globalne banki inwestycyjne znajdą w Polsce odpowiednie projekty oprócz prywatyzacji, która nie będzie przecież trwała wiecznie? Jakie są motywy stojące za otwarciem biura JP Morgan w Polsce?

Walter Schuster: Okresy szybszej prywatyzacji w regionie są krótkie. Politykom trudno jest przez dłuższy czas przekonywać społeczeństwo, że to właściwa ścieżka transformacji. Dlatego też tak ważne będą ewentualne zmiany, jakie dokonają się po wyborach parlamentarnych w Polsce. Wiemy, że obecna ekipa jest przekonana do sprzedaży akcji przez giełdę.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację