Szokującą decyzję o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej USA, ogłoszoną w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego, John Chambers podjął po tygodniach zapowiedzi, że to zrobi. Mówi, że chciał przede wszystkim ukarać polityków.
I dodaje, że jest jedna szansa na trzy na to, że świat znów wpadnie w recesję. I na to, że rating USA znów zostanie obniżony.
Teraz Chambers jest odsądzany od czci i wiary przez polityków w Waszyngtonie, ale bardziej niż kiedykolwiek szanowany przez ekonomistów. Nouriel Roubini, człowiek, który przewidział dwa lata temu upadek banku Lehman Brothers, mówi, że taką decyzję agencja S&P powinna podjąć już dawno.
Humanista i finanse
W weekend, kiedy już było wiadomo, że USA zostały publicznie upokorzone, „New York Times" wypominał mu, że nie ma kwalifikacji, by podejmować takie decyzje, bo nawet z wykształcenia nie jest ekonomistą. I rzeczywiście 62-letni dziś szef działu ratingów S&P studiował sztuki piękne w Grinnell College, potem zrobił magisterium z filozofii i literatury angielskiej na Columbii.
Jego koledzy z Moody's i Fitch mają solidne wykształcenie ekonomiczne. Ale i Chambers zrobił kursy dla analityków finansowych i licencję księgowego.