Choć wydawałoby się, że mający coraz mniej wolnego czasu Polacy wolą pójść na zakupy raz a dobrze, czyli do wielkiego hipermarketu, gdzie mogą kupić za jednym zamachem wszystko, to chyba era popularności sklepów gigantów powoli się kończy. Zdaniem ekspertów bardziej perspektywiczny jest rynek tych średnich, czyli supermarketów, zwłaszcza że ceny w nich wcale nie muszą być wyższe niż u ich hiperkonkurentów. Bo im większy sklep, tym więcej ludzi, więcej czasu spędzonego na poszukiwaniu konkretnego produktu i wreszcie większe kolejki. A tego przecież nie lubimy.
Firma doradcza PlanetRetail napisała w swoim raporcie, że przyszłość hipermarketów nie wygląda optymistycznie. Euromonitor przewiduje, że w tym roku obroty hipermarketów w Polsce wzrosną zaledwie o 1,3 proc., a w przyszłym o 1,6 proc. Czy to znaczy, że Polacy znów polubią mniejsze sklepy, w tym osiedlowy warzywniak za rogiem i mięsny po drugiej stronie ulicy?
Tego nie wiadomo, ale właściciele hipermarketów mają twardy orzech do zgryzienia - co zrobić, by klienci zostawiali jednak hiper, a nie superpieniądze? Zwłaszcza że w dobie Internetu wiele zabieganych osób decyduje się też na zakupy w sieci z dostawą do domu. W tym przypadku bowiem nie ograniczają ich ani godziny otwarcia, ani nie są skazani na bezradne niekiedy poruszanie się w gąszczu sklepowych alejek i kupienie przy okazji kilku niekoniecznie potrzebnych w domu rzeczy.