Dziesięć lat temu w redakcji „Rzeczpospolitej" postanowiliśmy bardziej zająć się problemami średnich firm. Naszą główną publikacją poświęconą przedsiębiorstwom, z której jesteśmy najbardziej dumni do dziś, była Lista 500. Jednak na niej przytłaczającą większość stanowiły wówczas państwowe molochy i zagraniczne firmy. Lista nie pokazywała więc obrazu kondycji polskich spółek prywatnych. Dlatego podjęliśmy decyzję o publikacji znacznie szerszej wersji listy, dającej pełny obraz sektora średnich przedsiębiorstw.
Początki były trudne. Pierwsza edycja liczyła tylko tysiąc pozycji, druga 1,5 tysiąca i dopiero w 2004 r. udało się nam zdobyć dane o 2 tysiącach spółek. Od tego czasu jakość naszego zestawienia stale rosła. Co roku wysyłamy ponad 3 tysiące listów i jeszcze większą liczbę e-maili z prośbą o nadsyłanie danych. Liczba odpowiedzi stale rośnie, ale w sumie odpowiada jedynie około 1/4 spółek. W tym roku otrzymaliśmy ponad 900 ankiet. Resztę uzupełnialiśmy na podstawie raportów firm giełdowych, Monitora Polskiego B i z danych wywiadowni Dan & Brandstet. Jednak w tym roku po drugi w historii nasza lista jest mniej kompletna niż w poprzednim. To efekt zmniejszenia liczby Monitorów Polskich B. Wygląda na to, że firmy, wiedząc, że obowiązek publikowania danych w Monitorze zostanie zlikwidowany, wcześniej same zrezygnowały z ich przekazywania.
Mimo to nasza lista jest najpełniejszym obrazem polskich firm w końcu 2010 roku. Jej analiza pozwala na wyjaśnienie wielu ciekawych zjawisk zachodzących w gospodarce. Na przykład bardzo dobrze widać, jakie znaczenie dla wyników polskiego sektora przedsiębiorstw ma światowy wzrost cen surowców. Ciekawe jest też choćby porównanie informacji o tym, jakie wyniki osiągają i jak inwestują firmy w zależności od tego, kto jest ich właścicielem. Zachęcamy przedsiębiorstwa do lektury i nadsyłania za rok swoich danych.