Miała być wielka deregulacja. Przedsiębiorcy już czekali na zmianę przepisów, dzięki której nie musieliby czuć się przestępcami przy byle okazji, gdy powinie im się noga albo nawet i nie, tylko któryś z urzędów uzna, że postępowali nie po jego uważaniu. Według zapowiedzi resortu sprawiedliwości zmianie lub likwidacji miało ulec ponad 300 przepisów karnych tak, by nie utrudniały życia osobom prowadzącym biznes. Na razie jednak lista planowanych zmian uległa zdecydowanemu ograniczeniu, a dodatkowo niektóre z propozycji budzą wątpliwości prawników.
Dzisiaj w Polsce biznes to wciąż ryzykowna gra. Prowadzenie własnej firmy często może się skończyć karą, nieraz bardzo poważną. Aż w ponad 50 różnych ustawach regulujących prowadzenie działalności gospodarczej przewidziane są kary więzienia, ograniczenia wolności lub grzywny.
Co istotne, nasz aparat sprawiedliwości niejednokrotnie sięga po te sankcje „zapobiegawczo”, zanim jeszcze wina zostanie udowodniona. A przecież zdarza się, że nie zostanie, za to firma nie przetrwa takich zawirowań. Niestety, historia polskiej przedsiębiorczości zna niejeden taki przypadek.
Żeby nie było wątpliwości. Nie chodzi o zgodę na łamanie prawa, o abolicję dla prawdziwych przestępców. Stosowne regulacje muszą chronić prawidłowy obrót gospodarczy tym bardziej, że z policyjnych danych wynika, że w 2011 r. stwierdzono
152 tys. przestępstw gospodarczych, a według raportu PwC „Global Economic Crime Survey 2011” w ciągu ostatniego roku padło ich ofiarą aż
39 proc. polskich firm. Najczęściej chodziło o kradzież aktywów, a w drugiej kolejności – ataki cyberprzestępców. Jednak nie we wszystkich dotychczasowych przypadkach muszą być stosowane sankcje karne, czasem wystarczą kary administracyjne, niejednokrotnie bardzo dotkliwe.
I właśnie taka idea miała przyświecać wielkiej deregulacji – przedsiębiorca, który złamał prawo, częściej miał to odpokutować ponosząc odpowiedzialność finansową, a rzadziej niż dziś mogłyby mu grozić proces karny i wyrok. Pytanie, na ile to się uda, na razie pozostaje otwarte, podobnie jak to, jak szerokich zmian uda się dokonać.
Ważne jednak, by ta deregulacja, gdy do niej już dojdzie, nie budziła żadnych wątpliwości. Przedsiębiorcy generalnie nie mają zbyt dobrej prasy wśród Polaków. Byłoby bardzo źle, gdyby tak potrzebne zmiany były niewłaściwie odebrane. A o to wcale nie jest tak trudno.