Teraz jednak to lakier do paznokci jest tym towarem, który wzmacnia przyjemność kupowania i daje namiastkę luksusu. Ponoć, jak twierdzą znawcy marketingu, daje więcej swobody niż szminka, którą dopasowuje się do cery, typu urody.
Podobnie jest z pracą. Jeszcze nie jest dobrem luksusowym, ale stała umowa zatrudnienia, na czas nieokreślony staje się coraz rzadszą propozycją, a coraz częstszą umowy czasowe czy propozycja współpracy na zasadach cywilnoprawnych, czyli bez ochrony pracowniczej.
Organizacje przedsiębiorców od lat tłumaczą, że gdyby poluzować przepisy kodeksu pracy, szczególnie te związane ze sposobem rozwiązywania umowy o pracę, to oni częściej decydowaliby się na zawieranie stałych umów. Ale ponieważ koszt zwolnienia pracownika, który spędził w firmie kilka lat, to najczęściej pięć jego pensji, to firmy na wszelki wypadek nie angażują się w bezterminowe kontrakty. Nie wiadomo, jak spółki zachowywałyby się, gdyby gorset kodeksu pracy poluzowano. Wiadomo natomiast, że rośnie rynek pracy tymczasowej. A to oznacza, że przedsiębiorstwa wstrzymują zatrudnianie na stałe, ale chętniej korzystają z pracy tymczasowej. Dzięki temu wciąż ma zatrudnienie ponad pół miliona osób.
A jak się do tego mają finanse publiczne? Rząd planuje, że w przyszłym roku dochody państwa mają wystarczyć na pokrycie wszystkich potrzeb oprócz kosztów obsługi długu. Na szminkę powinno wystarczyć.